16. kolejka spotkań 4. ligi małopolskiej okazała się szczęśliwa dla naszych drużyn. Zarówno Lubań Maniowy jak i Watra Białka Tatrzańska cieszyły się ze zwycięstw!
Lubań Maniowy – MKS Kalwarianka 2:1 (1:1)
0:1 Zając 35, 1:1 Plewa 45, 2:1 Kasperczyk 75
Lubań: Je. Chlipała – Zaika, Firek, Ja. Chlipała – Gruszkowski, Jandura (68 Faron), Duda (89 Podgórski), Pluta – Sutor (70 Zahora), Plewa (80 Potoniec), Kasperczyk
Pierwsza połowa przebiegała pod dyktando drużyny przyjezdnych. Efektem rosnącej w tej odsłonie przewagi było trafienie Zająca w 35. minucie, który skutecznie „zamknął” dośrodkowanie z bocznego sektora boiska. Na gola dla Lubania w tej części gry długo się nie zanosiło. Tymczasem równo w 45. minucie Plewa w polu karnym rywali wywalczył sobie pozycję do strzału i wyrównał stan meczu na 1:1. Po przerwie to gospodarze prezentowali się lepiej. Defensywę gości szczególnie nękał Kasperczyk, który w 55. minucie był bliski zdobycia efektownej bramki – jego uderzenie z przewrotki było jednak minimalnie niecelne. Napastnik Lubania dopiął jednak swego w 75. minucie, gdy wślizgiem skierował piłkę do bramki po świetnym dograniu wzdłuż linii bramkowej od Gruszkowskiego. Im bliżej było końca, tym mecz się zaostrzył. Przyjezdni kończyli spotkanie w osłabieniu po tym, jak czerwoną kartkę obejrzał Jędrzejowski. Lubań umiejętnie rozbijał ataki przeciwnika i dowiózł korzystny wynik do końca.
– To był taki mecz w którym trzeba było być konsekwentnym, żeby swój cel zrealizować. Z takim zespołem jak Kalwarianka, w składzie której jest duża ilość zawodników z historią choćby w ekstraklasie, trzeba być mądrym i rozważnym w decyzjach. Mimo tego trudnego początku i straconego gola, staraliśmy się cały czas grać to co sobie założyliśmy i za to muszę pochwalić swoich zawodników. Oczywiście w trakcie meczu w korygowaliśmy swój plan głównie po to by ograniczyć ofensywne zapędy rywala, ale ta konsekwencja w naszej grze przyniosła efekty i była kluczem do sukcesu w tym meczu – ocenił trener Lubania Łukasz Schreiner.
Watra Białka Tatrzańska – Hutnik II Kraków 5:3 (3:2)
Gole dla Watry: Styrczula 22 z karnego, Gimenez 28, Ustupski 44, Rudzki 84, D. Okas 89
Watra: J. Okas – Porębski, Łukaszczyk, Gimenez, Styrczula, Kozłowski, Lutsenko (62 O. Okas), Rudzki (87 D. Okas), Pochroń (52 Pullen), Bocheńczak, Utupski (90 Remiasz)
Hutnik: Nowak – Adamczyk (57 Zhupanyn), Kępa, Luraniec (77 Stojek), Mucha (65 Filipczyk), Wątroba, Skolik, Latek, Waligóra, Szewczyk (50 Rogóż), Kłyż (85 Kuchmacz)
Sędziował: Kamil Klapa. Żółte kartki: Stryczula, Bocheńczak, Pullen – Waligóra. Czerwona kartka: Waligóra (80, za drugą żółtą)
Watra – z powodu problemów z własnym boiskiem – pełniła rolę gospodarza na stadionie w Rabce-Zdroju. Spotkanie miało bardzo dynamiczny przebieg. Zespół z Białki prowadził już 2:0 i 3:1, by w pierwszej akcji po przerwie stracić gola na 3:3. W końcówce białczanie wykorzystali jednak liczebne osłabienie rywala, a bramki Rudzkiego i D. Okasa przesądziły o ich zwycięstwie. – Z asłużenie wygraliśmy, choć sami niepotrzebnie zrobiliśmy sobie trochę nerwów. Przy prowadzeniu 2:0, a później 3:1, zabrakło nam koncentracji i w efekcie rywale doprowadzili do remisu. Po przerwie zaczynaliśmy więc mecz praktycznie od nowa. Cieszę się ze zwycięstwa bo ono było dla nas bardzo ważne w kwestii układu tabeli – podsumował trener Watry, Łukasz Cabaj.










![O której gra Wisła Kraków? Gdzie oglądać mecz ze Stalą Rzeszów? [TRANSMISJA]](https://i.iplsc.com/-/000LSQQCRRKIVWXX-C461.jpg)





