Policja podsumowała piłkarskie derby. – Nie doszło do żadnych incydentów. Przyjazd, jak i wyjazd kibiców Śląska Wrocław odbył się bez żadnych wydarzeń – informuje asp. szt. Sylwia Serafin, rzeczniczka lubińskiej policji.
Wczorajsze piłkarskie derby na stadionie KGHM Zagłębie Arena były meczem podwyższonego ryzyka. Do Lubina przyjechała blisko tysiąc osobowa grupa fanów z Wrocławia. Kibice dotarli pod stadion prywatnymi samochodami. Porządku i bezpieczeństwa strzegli policjanci z Lubina wspomagani przez funkcjonariuszy z ościennych jednostek.
W drugiej połowie meczu, kibice obu zwaśnionych drużyn odpalili race i świece dymne. Siwy, gęsty dym był tak intensywny, iż arbiter główny musiał dwukrotnie przerwać spotkanie. Stąd, aż ponad kwadrans dłużej trwał cały mecz.
-Przed, jak i po meczu nie doszło do żadnych incydentów. Kibice Śląska opuścili stadion bez przeszkód, policja nie interweniowała. Nikogo nie zatrzymano – powiedziała nam asp. szt. Sylwia Serafin, rzeczniczka lubińskiej policji.
Wiele wskazuje na to, iż kibice Śląska, którzy rzucali odpalonymi racami pod sektor w stronę służb porządkowych, mogą zostać ukarani przez Komisję Ligi. Niewykluczone, iż dostaną zakaz przyjazdu do Lubina na co najmniej jeden sezon.