Mazowsze znów na celowniku mediów. W jednej z miejscowości doszło do niepokojącego zdarzenia, które postawiło na nogi wszystkie służby. Informacje napływające z miejsca incydentu budzą wiele pytań, a pierwsze doniesienia sugerują poważne zagrożenie

Fot. Warszawa w Pigułce
Groźny wypadek śmigłowca na Mazowszu. Maszyna runęła na pole
W sobotnie popołudnie w mazowieckiej miejscowości Stopin doszło do poważnego incydentu z udziałem śmigłowca. Maszyna, która odbywała lot prywatny, spadła na pole po tym, jak pilot zauważył usterkę techniczną i podjął próbę awaryjnego lądowania. Na pokładzie były dwie osoby – obie zostały przebadane przez medyków i nie wymagały hospitalizacji.
Awaria i dramatyczna próba lądowania
Zgłoszenie o zdarzeniu wpłynęło do służb ratunkowych o godzinie 16:36. Jak poinformowała Komenda Powiatowa Państwowej Straży Pożarnej w Sierpcu, rozbił się ultralekki śmigłowiec, który próbował awaryjnie lądować w terenie niezabudowanym. Według relacji funkcjonariuszy, maszyna przewróciła się na bok w trakcie podejścia do lądowania.
– Podczas lotu pilot zauważył usterkę i próbował posadzić śmigłowiec na pobliskim polu. Maszyna odwróciła się i przewróciła na bok – przekazała w rozmowie z RMF FM st. asp. Katarzyna Krukowska z sierpeckiej policji.
Na miejscu wszystkie służby
W akcji ratunkowej brały udział jednostki straży pożarnej, zespół ratownictwa medycznego oraz policja. Obie osoby podróżujące śmigłowcem zostały przebadane na miejscu – były trzeźwe i nie wymagały przewiezienia do szpitala. Jak zaznaczono, była to prywatna podróż lotnicza, a śmigłowiec należał do kategorii ultralekkich.
Sprawą zajmie się Komisja Badania Wypadków Lotniczych
O wypadku powiadomiono Państwową Komisję Badania Wypadków Lotniczych. To standardowa procedura w przypadku incydentów z udziałem statków powietrznych. Komisja oceni, co dokładnie doprowadziło do awarii oraz czy zastosowano adekwatne procedury w trakcie lądowania awaryjnego.
Choć sytuacja mogła zakończyć się tragedią, dzięki szybkiej reakcji pilota i sprawnej akcji służb, nikomu nic się nie stało. Śledztwo ma teraz wyjaśnić, co dokładnie zawiodło na pokładzie maszyny.