Plan był prosty: wrócić z majówki. Ale nie tym razem. Ogromne utrudnienia!

4 godzin temu

Słoneczny weekend majowy przyciągnął w góry tłumy turystów. Ale każdy wyjazd ma swój koniec – i moment, gdy wszyscy chcą wracać naraz. Wydawało się, iż przy dobrej pogodzie powrót będzie szybki i bezproblemowy. Tymczasem niedziela pokazała, iż rzeczywistość potrafi zaskoczyć, zwłaszcza na drodze.

fot. Warszawa w Pigułce

Zakopianka znów sparaliżowana

Przejazd z Zakopanego do Nowego Targu, który w normalnych warunkach zajmuje nieco ponad 20 minut, w niedzielne południe pochłaniał choćby półtorej godziny. Turyści wracający z Tatr utknęli nie tylko na klasycznym odcinku zakopianki, ale też na drogach bocznych. Wzmożony ruch trwał przez cały dzień, a lokalne utrudnienia obejmowały również rejony Suchej Beskidzkiej i Makowa Podhalańskiego.

Alternatywy? Też w korku

Ci, którzy próbowali wybrać trasę przez Białkę Tatrzańską lub Czarny Dunajec, gwałtownie przekonali się, iż nie są jedyni. Wszyscy szukali objazdów, przez co mniejsze drogi także się zapchały. Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad ostrzegała o zatorach w niemal całym regionie.

Autostrada też nie odpuszcza

Utrudnienia odczuwali również kierowcy jadący autostradą A4 w kierunku Katowic. Korek rozciągał się od węzła Kraków Południe do placu poboru opłat w Balicach. Policja zaapelowała do kierowców o cierpliwość i ostrożność. Sytuacja na drogach może się przeciągnąć aż do późnego wieczora.

Górska majówka przyciągnęła tłumy

Według Tatrzańskiej Izby Gospodarczej obłożenie miejsc noclegowych sięgnęło w tym roku 85%. Wiele obiektów było w pełni zarezerwowanych. Pogoda dopisała, górskie szlaki tętniły życiem, ale powroty do domów okazały się testem wytrzymałości – nie tylko dla samochodów, ale i dla nerwów.

Idź do oryginalnego materiału