Plan zagospodarowania „skrojony na miarę wielkiego” osiedla na granicy Katowic i Siemianowic

2 godzin temu
Wielkie osiedle o powierzchni 25 hektarów i zaprojektowane na 10 tys. mieszkańców może powstać na północy Katowic. To realizacja pomysłu byłego prezydenta Katowic. Dzięki nowemu planowi zagospodarowania przestrzennego jest o krok bliżej. Wiemy, kiedy może zacząć się budowa Nowego Wełnowca.

Najpierw musi być koncepcja, potem musi być studium uwarunkowań i zagospodarowania przestrzennego, potem miejscowy plan zagospodarowania przestrzennego. I tak postępujemy – mówił Piotr Uszok, były prezydent Katowic i prezes spółki Silesia Nova podczas prezentacji osiedla Nowy Wełnowiec w czerwcu 2020 roku. Zaraz po tym obecny prezydent Marcin Krupa mówił, iż „zaraził” się tym projektem. To wtedy po raz pierwszy przedstawiono konkretny plan realizacji nowej zabudowy mieszkaniowej na obszarze około 25 hektarów. Ma tu zamieszkać około 10 tys. osób, a koszt realizacji kilka lat temu szacowano na 2 miliardy złotych.

Słowa Uszoka teraz stały się faktem. Po ponad dwóch latach od momentu przystąpienia do sporządzenia miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego radni przegłosowali uchwałę dotyczącą bardzo dużego obszaru na północy Katowic. Chodzi o teren w Wełnowcu położony przy granicy z Siemianowicami Śląskimi, na którym kiedyś działała huta cynku. Plan obejmuje nieruchomości o łącznej powierzchni pomiędzy al. Korfantego a ulicami Telewizyjną i Konduktorską.
W trakcie dyskusji dotyczącej planu radni dopytywali o stan gruntu, na którym ma powstać wielkie osiedle. Leszek Piechota przypominał, iż przeprowadzone dawno temu badania wskazywały na duży stopień degradacji terenu po zakładach Huty Silesia. – Według tych badań wtedy robionych rekultywacja tego terenu była nieopłacalna – mówił radny PiS. Z kolei Patryk Białas z klubu Koalicji Obywatelskiej apelował o podjęcie działań przez miasto. Jego zdaniem urząd powinien „przeprowadzić stosowane badania na obecność metali ciężkich”. Uspokajał najpierw wiceprezydent Waldemar Bojarun, który mówił: – Chyba wszystkim nam zależy na tym, żeby to w końcu przestało straszyć. Inwestor podjął się tego trudu realizacji inwestycji i jej realizacja zapewni te wszystkie działania. Zapewniał o tym również Jerzy Pogoda, naczelnik wydziału planowania przestrzennego i urbanistyki. – To nie jest tak, iż ten plan umożliwia po prostu inwestowanie na tym terenie wskazuje konkretne warunki przywrócenia wartości użytkowych dla tego gruntu – powiedział Pogoda.

Patrząc na mapę trudno nie odnieść jednak wrażenia, iż planowana od lat przez Piotra Uszoka inwestycja miała duży wpływ na ostateczny kształt uchwały. Po lewej mapa przegłosowanego planu, a po prawej rzut z góry Nowego Wełnowca.

„Uwagi wyrzucone do kosza”

Do planu złożono 14 pism z uwagami, które łącznie podpisało 250 osób. Składali je nie tylko mieszkańcy, organizacje pozarządowe, ale także inwestor Nowego Wełnowca. W całości nie uwzględniono 51 uwag, 17 zostało uwzględnionych częściowo, a w całości uwzględnionych zostało 11 uwag. Mieszkańcy mieli sporo wątpliwości.

Dla terenu położonego przy północnej granicy planu (1 U-P) przeznaczonemu na usługi i produkcję wnioskowano o zakaz lokalizacji przedsięwzięć zawsze znacząco lub potencjalnie znacząco oddziaływać na środowisko. najważniejsze jest słowo potencjalnie. – To jedno słowo w przepisach uchroniłoby mieszkanki i mieszkańców naszego miasta od lokalizacji w ich sąsiedztwie takich inwestycji jak instalacje do przetwarzania lub przechowywania odpadów promieniotwórczych czy do przetwarzania produktów zawierających azbest – mówił Piotr Ziegler ze Stowarzyszenia Kato Protestu.


Mieszkańcy chcieli też utworzenia usług społecznych dotyczących zdrowia, pomocy społecznej, edukacji oraz sportów i rekreacji. – Tworzenie takich przestrzeni pozostawiamy łasce lub niełasce inwestora. Czy w planowaniu przestrzennym nie chodzi właśnie o to, żeby odpowiednio poukładać życie przyszłych mieszkańców? – pytał retorycznie Ziegler.
Jak zwykle przy okazji projektowania planu zagospodarowania wątpliwości dotyczy też powierzchni biologicznie czynnej. W związku z tym, iż zmiany w studium wprowadziły zabudowę śródmiejską na terenie po hucie, w miejscu planowanego osiedla dopuszczono najbardziej intensywną zabudowę. Przez to powierzchnia biologicznie czynna będzie stosunkowa niewielka (od 10% do 30%). W uwagach mieszkańcy wnioskowali o to, żeby nie były to zielone dachy. Po tych uwagach urzędnicy zapisali w planie, iż 60% tej powierzchni mają stanowić tereny zieleni urządzonej na powierzchni.

Za swój sukces mieszkańcy uważają uwzględnioną w całości uwagę dotyczącą zachowania korytarza dla zwierząt, którym będą mogły przechodzić z Parku Śląskiego przez lasek Alfreda na drugą stronę al. Korfantego i odwrotnie.

Teren 1U-P, a powyżej korytarz dla zwierząt i rezerwa terenu na węzeł przesiadkowy.

10 tys. mieszkańców, a dróg brak

Pisaliśmy już o tym, iż na terenie Nowego Wełnowca na powierzchni pracownia Jems Architekci zaprojektowała tylko układ ciągów dla pieszych. Inwestor chce zbudować wyłącznie podziemne parkingi. Pod ziemią ma się też znaleźć układ dróg, którymi będzie się dojeżdżać do tych parkingów.
Jednak w plan urzędnicy wpisali tzw. obwodnicową ramę śródmieścia. Miałoby ją stanowić przygotowywane od lat przedłużenie ul. Stęślickiego do al. Korfantego i dalej, ul. Konduktorską, do nowego węzła już na terenie Siemianowic Śląskich. Z drugiej strony plan zakłada przedłużenie ul. Bohaterów Monte Cassino do ul. Telewizyjnej. To tzw. DTŚ Północ, w której urzędnicy widzą szansę na odciążenie al. Korfantego. Tyle iż szans na budowę tej drogi, podobnie jak innych zapisanych w nowym planie, na razie nie ma. Również tej na północnej granicy planowanego Nowego Wełnowca, która miałaby prowadzić od al. Korfantego w kierunku wschodnim. Na razie urzędnicy wyrażają tylko nadzieję, iż DTŚ Północ kiedyś powstanie.

Na problemy komunikacyjne zwraca uwagę wiceprzewodnicząca zarządu rady dzielnicy Wełnowiec-Józefowiec. – Na al. Korfantego mamy XIX-wieczny układ drogowy, który ma obsłużyć rozwiązanie urbanistyczne na miarę XXI wieku. To jest bolesne, iż miasto o tym nie myśli – mówi Lidia Torbus. Dodaje, iż już dawno powinno się przedłużyć ul. Stęślickiego, co byłoby prawdziwym odciążeniem al. Korfantego.
Najbardziej prawdopodobne, iż w pierwszej kolejności uda się odciążyć linię tramwajową. W planach jest budowa drugiego toru tramwajowego od pl. Alfreda do mniej więcej ul. Konduktorskiej. Projekt planu rezerwuje teren pod taką inwestycję, która jest na etapie tworzenia programu funkcjonalno-użytkowego. Dodatkowo w planie poniżej pętli tramwajowej przy zbiegu al. Korfantego i ul. Telewizyjnej zostawiono rezerwę terenu pod budowę centrum przesiadkowego z parkingiem na 200-210 samochodów. Więcej o tym węźle pisaliśmy TUTAJ.

Plan jest, ale budowa nieprędko

We wstępnych planach inwestycję podzielono na siedem etapów. Jako pierwsze mają powstać budynki przy ul. Konduktorskiej, bliżej biurowców GPP. Jednak, żeby budowa była możliwa, konieczne jest uzdatnienie gruntu. W praktyce oznacza to tyle, iż na miejscu będzie działał zakład przetwarzania odpadów i przygotowywał ziemię do inwestycji. Według pierwotnych szacunków rekultywacja miała potrwać 4 lata.


Rok 2023 lub 2024 to jest realny termin rozpoczęcia budowy – mówił przeszło 4 lata temu Piotr Uszok. Wiadomo jednak, iż tak się nie stanie. Wszystko opóźni się o około 2 lata. – Cieszymy się z wczorajszej decyzji o uchwaleniu MPZP i czekamy na publikację tej uchwały w dzienniku urzędowym województwa. Dzięki temu możemy kontynuować prace przygotowawcze inwestycji i realizować zadania, które umożliwią nam start budowy zaplanowany na I kwartał 2026 roku – mówi Sylwia Filewicz ze spółki Capital Park, która jest partnerem strategicznym projektu Nowy Wełnowiec. Na razie nie dowiedzieliśmy się, ile ma potrwać proces uzdatniania gruntu.

Łukasz Kądziołka

Idź do oryginalnego materiału