Platforma parkingowa tzw. zależna to koncepcyjny horror, który służy deweloperom do zachwalania inwestycji poprzez podawanie większej liczby miejsc parkingowych.
Jestem w trakcie przenoszenia swojego garażu do nowej lokalizacji i zacząłem szukać jednego miejsca parkingowego w swojej okolicy do wynajęcia – choćby na krótki czas typu parę tygodni, chociaż nie wykluczałem też najmu na parę miesięcy. Po przejrzeniu ogłoszeń i wykonaniu jednej rozmowy telefonicznej powrócę chyba do szukania miejsc na PRL-owskich parkingach pod chmurką, ponieważ zniszczył mnie temat „platform parkingowych”.
Platforma parkingowa to po prostu miejsce na drugim poziomie
W ramach tego samego obrysu miejsca parkingowego wygospodarowuje się przestrzeń na dwa auta ustawione w pionie. Brzmi wspaniale, ale tylko do momentu, kiedy zdamy sobie sprawę, iż najpopularniejsza platforma zależna oznacza konieczność wyjeżdżania autem z dołu za każdym razem kiedy chcemy wyjechać autem z góry.
Czy takie rozwiązanie w ogóle może mieć sens? Tak, w jednym konkretnym przypadku: gdy rodzina ma dwa samochody i ten dolny wyjeżdża przed górnym, ale za to wraca później. jeżeli mają dokądś pojechać poza tym schematem, to jadą autem z dołu. Wszystko zaczyna się komplikować, jak ktoś dokonał „inwestycji” i kupił platformę parkingową na dwa auta, ale tego poziomu na górze nie potrzebuje, więc chętnie go wynajmie.
Kiedy zaznaczyłem na OLX kryterium mojej dzielnicy, pokazały się prawie same miejsca na platformach
Jest to deweloperski standard dla sąsiadującego z moją dzielnicą „Miasteczka Wilanów” (nie mieszkam tam, ale to 10 minut rowerem/dwa przystanki autobusem). Nie będę wklejał Wam wszystkich linków, wystarczą takie przykłady: przykład 1, przykład 2. Są to miejsca na platformie górnej zależnej. Takich ogłoszeń jest ok. 20, zadzwoniłem do losowego, żadnego z tych powyższych – specjalnie nie podaję linku, żeby właściciel nie pozwał mnie do sądu za ujawnianie treści naszej rozmowy.
- A jak ja wjadę, jak pan będzie stał na dole?
- No pan dzwoni do mnie, ja schodzę i wyjeżdżam
- A jak pana nie ma?
- No to wtedy nie ma też samochodu
- A w nocy? Albo jak pan wyleci na wakacje?
- Chyba nie będzie pan w nocy wjeżdżał?
Jeśli potrafię sobie wyobrazić piekło, jest to piekło proszenia parkingowego landlorda o uprzejmość
Przyjeżdżasz o normalnej porze, ale on akurat wyszedł do baru na obiad. Wieczorem nie może wyjść, bo akurat kąpie dziecko. Albo jest pijany i nie może. No to może zostawi mi pan zapasowy kluczyk do swojego auta, skoro mamy dzielić to samo miejsce? (tu nastąpiło rozłączenie połączenia). 250 zł to owszem, chętnie miesięcznie podejmie, ale już zapewnienie dojazdu do wynajmowanego miejsca mocno go przerasta. jeżeli ktoś ogłasza do wynajęcia miejsce na górnej platformie to choćby nie traćcie swojego cennego czasu w dzwonienie. Chyba iż w opisie wyraźnie pada „platforma niezależna”.
Platforma parkingowa niezależna to znacznie rzadsze rozwiązanie, ale widziałem je na własne oczy
Jest to rodzaj ruchomego miejsca parkingowego, które przesuwa się w pionie, podjeżdżając jednym lub drugim poziomem do powierzchni wyjazdu. Zresztą zobaczcie sobie film jak to działa:
W takiej sytuacji można śmiało wynająć miejsce na takiej platformie, ponieważ dojazd do niego jest zapewniony niezależnie od obłożenia piętra dolnego. Zdarzają się też ogłoszenia o wynajmie obu poziomów platformy zależnej, co też może mieć odrobinę sensu, jeżeli mamy jedno auto, którym jeździmy rzadko. Nikt tylko nie powiedział o pewnym problemie, który skutecznie zniechęca co platformy zależnej, choćby jeżeli mamy całą na własność.
Auta są coraz wyższe, bo są SUV-ami i crossoverami
Kiedyś samochód osobowy miał ok. 140 cm wysokości. Teraz ma 165-170 cm. choćby nowe crossovery w rodzaju BMW X1 są tak wysokie. Toyota Corolla Cross jest o 20 cm wyższa od zwykłej. To robi wielką różnicę jeżeli chodzi o miejsce na górnej platformie, które przeważnie ma jakieś 170 cm. Dodajmy antenę dachową i robi się problem. jeżeli postawimy jednego SUV-a nad drugim, to albo ten dolny nie wyjedzie, albo ten górny uderzy dachem o sufit. Mówię Wam, to diabeł wymyślił – a drugi diabeł podpowiedział ludziom, iż można próbować żądać pieniędzy za miejsce, do którego nie ma dojazdu.