Po zamknięciu Mikołowskiej korki są, ale nie tam, gdzie wszyscy się spodziewali

3 godzin temu
Nad ranem w poniedziałek 7 września zamknięty został przejazd pod wiaduktem na ul. Mikołowskiej. Oznacza to początek prac na tym obiekcie, który zostanie wyburzony i postawiony od nowa. To też początek nowej organizacji ruchu w centrum Katowic, która będzie obowiązywać przez ponad dwa lata.

Wygląda na to, iż kierowcy bardzo wzięli sobie do serca zapowiedzi zamknięcia przejazdu pod wiaduktem na ul. Mikołowskiej, bo w poniedziałek rano ta ulica była niemal pusta. Podobnie jak ul. Andrzeja. Ciasno było na ul. Kopernika, ale też tylko przez krótką chwilę. Podobnie jak na ul. Kochanowskiego.

Korek powstał za to w drugą stronę, czyli na ul. Kościuszki. Samochody stały już od wiaduktu na ul. św. Jana aż do pl. Miarki. Problemy z płynną jazda mieli tu też kierowcy autobusów, którzy teoretycznie mogą jechać buspasem stworzonym na torowisku tramwajowym. Tyle iż najpierw muszą do tego buspasa dojechać, a to jest utrudnione przez stojące w korku samochodu osobowe.

Wygląda na to, iż w centrum Katowic, przynajmniej po południowej stronie torów, to na razie jedyne miejsce, gdzie tworzą się korki.

Tłoczno jest za to na autostradzie A4. Jak donoszą nasi czytelnicy, z samego rana stały wszystkie trzy pasy w kierunku centrum miasta, mniej więcej od ul. Bocheńskiego.

Warto przypomnieć, iż podobna sytuacja, czyli znacznie mniejszy ruch w centrum miasta, wystąpiła tuż po rozszerzeniu strefy płatnego parkowania i podwyższeniu opłat. Jednak z czasem natężenie ruchu nie tylko wzrosło, ale choćby przewyższyło to sprzed wprowadzenia zmian.

Idź do oryginalnego materiału