Skąd ten pomysł?
Piotr Suder to 21-latek pochodzący z Żychlina. Jest iluzjonistą. Na początku września zaprezentował w okolicach dworca Łódź Kaliska performance, do którego przygotowywał się od roku.
Wzbudził tym niemałe zainteresowanie kierowców, pasażerów komunikacji miejskiej i przechodniów.
Zaprzyjaźniony z nami serwis tulodz.pl donosi, iż na widok Piotrka pasażerowie krzyczeli z tramwajów. Padały hasła „Świetna robota”, ale byli też tacy, którzy zastanawiali się, czy to wszystko jest bezpieczne.
czytaj także: Przed wami Marcelina, dziewczyna z wielką pasją. "Trzeba dążyć do swojego celu"
21-latek na wysokości kilku metrów, zwisając głową w dół, oswobodził się z kaftana bezpieczeństwa. Iluzjonista nie ukrywa, iż inspirował się twórczością Harry’ego Houdiniego.
- Idea całego pokazu wzięła się stąd, iż 100-200 lat temu była tzw. złota era iluzji. Wtedy iluzjoniści promowali się robiąc pokazy w taki sposób, iż przyjeżdżając do jakiegoś miasta i uwalniali się kajdanów, kaftanów bezpieczeństwa, tak jak ja teraz. Takie pokazy gromadziły naprawdę tłumy osób, a iluzjoniści budowali w ten sposób swoją renomę – mówi nam Piotr Suder.
Na nasze pytanie, czy taki pokaz w ruchliwym miejscu spotkał się z zainteresowaniem policji lub straży miejskiej powiedział, iż spodziewał się, iż wszystko może zakończyć się otrzymaniem mandatu, ale nic takiego nie miało miejsca.
Następne wyzwania? Kaftan bezpieczeństwa i most nad Wisłą w Warszawie.
Jakie były jego początki?
Kim jest Piotr Suder? w tej chwili artysta występuje na weselach, wydarzeniach prywatnych, czy imprezach firmowych. Powoli jednak wchodzi w świat występów biletowanych. A jak to się wszystko zaczęło? Opowiadał nam o tym całkiem niedawno.
- Zaczęło się od sztuczki pokazywanej mi przez siostrę. Chciałem się odegrać i tak mi zostało. Na rodzinnych imprezach czy chcę, czy nie, zawsze robię za animatora dla dzieci – mówi Piotrek.
Trzeba przyznać, iż świat iluzji to dość nietypowa pasja, ale jak dodaje nasz rozmówca, jego rodzina wspiera go w rozwijaniu tych zainteresowań.
czytaj także: Obce drony nad Polską. Politycy z woj. łódzkiego komentują, co do jednego nie mają złudzeń
Żychlinianin w swoich występach nie unika mocnych pokazów. Publiczność czasami jest nimi zszokowana, ale zarówno na te sztuczki, jak i na samego artystę, reaguje z ogólną sympatią. Jego pokazy przypadają do gustu zwłaszcza młodszym pokoleniom.
Jak mówi wpadki w trakcie pokazów się zdarzają, ale zawsze udaje mu się z nich wybrnąć. Dodaje, iż często w takich przypadkach sztuczka wychodzi choćby lepiej, niż pierwotnie zakładał.
- Każdy, kto zajmuje się tego typu rzeczami, musi wyrobić w sobie tę empatię, żeby lepiej łączyć się z widownią. Ważna jest pewność siebie, charyzma. Niektórzy mają lepszy start, inni nie, ale te cechy zawsze trzeba dopracowywać do zadowalającego poziomu, bo jednak wydaje mi się, iż przez pierwszych kilkanaście miesięcy, czy przez pierwsze lata, występy przed publicznością mogą być stresujące – podkreśla Piotrek.