Podlasie Biała Podlaska – Pogoń-Sokół Lubaczów 2:2 (0:2)Bramki: Opalski 66, Horzhui 90 – Majda 10, Imiela 25. Podlasie: Lipiec – Orzechowski, Podstolak, Avdieiev, Cichocki (76 Maluga), Kamiński, Andrzejuk (50 Lipiński), Wojczuk (50 Horzhui), Pigiel (86 Jakóbczyk), Opalski, Kosieradzki (50 Lepiarz)Pogoń-Sokół: Bieszczad – Gul, Majda (67 Żołądź), Gio Felicia (67 Grabowski), Mruk, Roslakow (67 Rusjan), Więckowski, Popiela, Jezierski (90 Ausweld), Kluiters, Imiela (80 Olesky)Żółte kartki: Pigiel – Gul, Felicia, Jezierski, Imiela. W 4. minucie Michał Opalski z szesnastu metrów strzelił prosto w bramkarza. Podlasie przeważało, ale bramkę zdobyli goście. W 10. minucie Mateusz Jezierski podał piłkę do Oskara Majdy, a ten pokonał Pawła Lipca. W 15. minucie ponownie Opalski miał okazję na zdobycie bramki, ale ją zmarnował. Po chwili dośrodkowanie Jarosława Kosieradzkiego wylądowało na nodze Macieja Wojczuka, ale jego strzał był niecelny. W 25. minucie Władysław Roslakow zagrał do Adama Imieli, a ten z pierwszej piłki strzelił prosto w lewe okienko bramki Lipca. W 32. minucie Mateusz Pigiel głową skierował piłkę prosto w bramkarza Pogoni. W końcówce pierwszej połowy piłkę dostał w dogodnej pozycji Wojczuk, ale zdecydował się zbyt późno na strzał i zablokował go obrońca. W drugiej połowie zmiany dokonane w 50. minucie ożywiły grę Podlasia. Już po trzech minutach Maksym Horzhui znalazł się w dogodnej sytuacji kilka metrów przed bramką, ale nie trafił do niej. Pięć minut później Damian Lepiarz przeniósł minimalnie piłkę nad poprzeczką. Po chwili Kamil Lipiński strzelał z dystansu, minimalnie niecelnie. W 66. minucie po składnej akcji na bramkę Gerarda Bieszczada uderzył Piotr Cichocki. Bramkarz odbił ten strzał, ale przy dobitce Opalskiego był bezradny. Trzy minuty później strzał pod poprzeczkę Pigiela obronił Bieszczad. Po chwili ponownie po strzale Opalskiego bramkarz ratuje Pogoń od utraty bramki. W 78. minucie jedyna w drugiej połowie sytuacja gości zakończyła się strzałem Serhija Rusjana i obroną Lipca. Tuż przed końcem regulaminowego czasu gry Podlasie „rozklepało” obronę, ale nie potrafiło zamienić ładnej akcji na bramkę. W 90. minucie stan meczu wyrównał Horzhui po dośrodkowaniu Dominika Malugi. W doliczonym czasie gry Podlasie mogło przechylić szalę na swoją stronę, ale w zamieszaniu pod bramką strzał Lepiarza zablokował obrońca. Podlasie przez cały czas niepokonane w rundzie wiosennej, ale z kolejnym remisem przed własną publicznością.Artur Renkowski, trener Podlasia Biała Podlaska- Przede wszystkim nie możemy tracić bramek w tak łatwy sposób. Dwie długie piłki w kierunku naszej bramki, których nie zebraliśmy, trafiły pod nogi przeciwników, z czego straciliśmy bramki w krótkim odstępie czasu. Goście cofnęli się do obrony niskiej, a z piłką tego dnia wyglądaliśmy bardzo słabo, więc przez długi czas biliśmy głową w mur. Na pewno dobre zmiany ożywiły naszą grę w ofensywie, a bramka kontaktowa dodała energii i pewności siebie. Pogoń broniła wyniku, a my z piłką mieliśmy coraz więcej pewności, dzięki czemu tworzyliśmy zagrożenia i sytuacje bramkowe. Szkoda, iż dosyć późno wyrównaliśmy, bo widać było, iż wynik mógł pójść tylko w jedną stronę. W obecnej rundzie drużyna lepiej reaguje na ciężkie momenty, co trzeba docenić, ale również należy skupić się na poprawie naszej gry, żeby móc wygrywać w następnych spotkaniach.