Nagły problem zdrowotny sprawił, iż rodzina z Alberty poniosła niemal 100 tys. dolarów kosztów podczas urlopu
Mieszkanka Okotoks opisała swój ostatni wyjazd jako „podróż za 100 000 dolarów” po tym, jak podczas wakacji doznała nagłego schorzenia i trafiła do szpitala, znajdującego się ponad 8000 kilometrów od jej domu w południowej Albercie.
Dione Amundson wraz z synem Peytonem w lipcu wybrali się na dwutygodniową wyprawę do Japonii.
Jednak już czwartego dnia kobieta poczuła nagłe „pęknięcie” w brzuchu, gdy korzystała z toalety.
„Nie wiedziałam, co dokładnie się dzieje, czułam tylko, iż dyskomfort narasta i staje się coraz trudniejszy do zniesienia” – wspomina Dione.
Kobieta została przetransportowana do lokalnego szpitala, gdzie stwierdzono perforację jelita, rozwijające się zakażenie i sepsę. Lekarze w Japonii rozpoczęli kilkudniową antybiotykoterapię, jednak – jak mówi Peyton – nie było poprawy.
„Nie widzieliśmy żadnego wyraźnego postępu” – podkreśla. „Dlatego pod koniec tygodnia zdecydowano o natychmiastowej operacji, a później skupiono się już na jej rehabilitacji i powrocie do Kanady”.
Dione wspomina, iż część rodziny przyleciała do Japonii, aby wspierać ją i Peytona w trudnych chwilach, a także pomóc znaleźć sposób sfinansowania kosztownej operacji.
„(Szpital) zażądał natychmiastowej zapłaty kartą kredytową lub gotówką. Odpowiedziałam, iż moja karta zwyczajnie nie ma takiego limitu i nie wiem, który bank przyzna mi nagle ponad 40 tysięcy dolarów w obcej walucie” – relacjonuje Peyton.
Przyjaciel rodziny uruchomił zbiórkę w serwisie GoFundMe, która przyniosła ponad 20 tys. dolarów, co pomogło pokryć część nagłych wydatków.
Z powodu komplikacji pobyt wydłużył się o ponad miesiąc i matka z synem wrócili do Okotoks dopiero 21 sierpnia.
Licząc początkowe koszty podróży, zabieg chirurgiczny, odwołane rejsy lotnicze, nowe bilety, zakwaterowanie i utracone dochody, całość wyjazdu pochłonęła prawie sześciocyfrową sumę.
Dione posiada ubezpieczenie turystyczne wykupione przez pracodawcę i ma nadzieję, iż obejmie ono około 80 procent poniesionych kosztów.
Lesley Keyter, znana jako The Travel Lady, przypomina, iż zawsze zaleca klientom zakup polisy przy rezerwacji wyjazdu, bo w przeciwnym razie konsekwencje finansowe mogą być ogromne.
„Wtedy ludzie sięgają po pomoc przez GoFundMe i kontaktują się z kanadyjskim konsulatem” – podkreśla Keyter.
„Kanada stale ostrzega, by podróżni wykupowali ubezpieczenie, ponieważ państwo nie pokrywa wydatków medycznych poniesionych za granicą” – dodaje.
Po trudnym doświadczeniu matka i syn zapowiadają, iż mimo wszystko chcą wrócić do Japonii.
„Chcemy spróbować jeszcze raz – powtórzyć tę podróż” – mówi Peyton.