Poetyckie Pożegnanie Lata

6 dni temu

W niedzielne popołudnie 22 września będąc przypadkowym przechodniem lub czekając na tramwaj z przystanku Fredry w Poznaniu, można było się natknąć na tłum poetów i entuzjastów poezji żegnających lato. Wydarzenie to zbiegło się z zakończeniem Międzynarodowego Festiwalu „Literatura do Poznania”. Na schodach poznańskiego Teatru Wielkiego ludzie słowa dzielili się swoimi dziełami i wspomnieniami.

Poetyckie Pożegnanie Lata, które odbyło się po raz kolejny na tych schodach, zgromadziło wiele osób, które czują odrobinę żalu za mijającym latem, ale też oczekują złotej jesieni i tego, co ona przyniesie. W nie tak odległych latach ubiegłego wieku ludzie wychodzili na ulice, by krzyczeć, buntować się i walczyć o wolność. W ten słoneczny wieczór, my wyszliśmy zastanowić się nad przemijalnością, zatrzymać się i wspomnieć przyjaciół i ludzi, którzy zostawili swój ślad na naszych ścieżkach życia, raz jeszcze zezłościć się na nieudaną, przewrotną miłość.

Na chwilę z jesiennej zadumy wyrwał nas pokaz muzyczny przygotowany przez Luizę i Michała, poruszyli nas poezją śpiewaną do autorskich melodii oraz rozśmieszyli czy zaintrygowali utworem o kotku. Następnie przyszedł czas na uwielbienie jesiennej przyrody. Pamiętano też o bogactwie lata i pięknych letnich wydarzeniach. O lecie przypominał nam Ruly i Michał, prezentując piosenki „Lato” oraz „Rolnik”, w nieco bardziej rockowym stylu. To był moment na opowieść o upalnym lecie i wakacjach na wsi. Na tej nietypowej scenie pojawiali się kolejni poeci, niektórzy z nich na początku zbyt nieśmiali, aby wyjść przed publikę, z czasem nabierali odwagi, żeby schodzić ze sceny napełnieni dumą. Niektórzy postanowili pojawić się ponownie, by do pożegnania lata dopisać kolejną historię. Mówcy byli dzielni i nieustępliwi, nie ulegli hałasowi tramwajów i samolotów… To samo można powiedzieć o muzykach, występ Krzysia na fletach z improwizowanym tańcem w tle przeniósł nas do ogrodów kwitnącej wiśni. Pod koniec przyszedł czas na wytknięcie ludzkości jej wrodzonej słabości, skłonności do ulegania pokusom i beznamiętnego smutku. W satyrycznym utworze gitarowym Filip przypomniał o naszej chciwości i zazdrości. Ale to nie tak, iż straciliśmy uczucia i wrażliwość. Jesteśmy otwarci na ból i cierpienie innych. Zjednoczyliśmy się w tragedii, przez którą przechodzą ofiary powodzi, kilka wierszy zostało im zadedykowanych.

Skąpani w złotym świetle zachodzącego słońca, powoli rozeszliśmy się każdy w swoją stronę, by porozmawiać z przyjaciółmi, pospacerować po Poznaniu, pójść na koncert na Wrocławskiej, czy też wrócić do domu do naszego kota i książki. To było bardzo udane pożegnanie lata, spędzone w gronie osób z podobnymi wartościami. Dużo uśmiechów zostało wymienionych, wiele rąk uściśniętych, zdarzyły się chwile zadumy, a wszystko po to, aby nakarmić nasze dusze pięknem poezji i podzielić się naszą pasją z innymi.

Martyna Sobiechowska

Poetyckie Pożegnanie Lata na schodach poznańskiego Teatru Wielkiego fot. Robert Anioł
Sergiusz Myszograj nie tylko uczestnik, ale również inicjator całego wydarzenia, które odbyło się w Poznaniu nie po raz pierwszy i prawdopodobnie nie ostatni fot. Robert Anioł

Idź do oryginalnego materiału