19-letni Piotrek urodził się i wychował w Płocku. Muzyką pasjonował się od dziecka.
- Mąż dostrzegł, iż ma naprawdę dobry słuch. Kiedy miał 6 lat, zapisaliśmy go na pierwsze zajęcia, a potem rozpoczął naukę w Państwowej Szkole Muzycznej, gdzie grał na puzonie. W 2018 r. przenieśliśmy się do Warszawy. Syn zdał egzaminy i kontynuował naukę w Szkole Muzycznej II stopnia - relacjonuje mama Piotrka.
Z czasem plany stawały się coraz bardziej ambitne, a 19-latek był już pewny, iż to właśnie z muzyką chce wiązać swoją przyszłość. Kolejnym krokiem, który miał mu w tym pomóc, były studia.
Marzenie udało się spełnić i 1 października Piotr został studentem Uniwersytetu im. Fryderyka Chopina w Warszawie. Niestety, nie miał okazji, by długo cieszyć się swoim sukcesem.
Dramatyczny wypadek na dworcu w Warszawie
13 października na dworcu Warszawa Wschodnia doszło do dramatycznego wypadku.
- 19-letni pasażer podczas wysiadania z pociągu wpadł w przestrzeń pomiędzy peron a skład. Z nieznanych przyczyn pociąg ruszył, miażdżąc młodemu mężczyźnie kończyny - podaje portal Fakt.pl
Na szczęście, dzięki szybkiej i fachowej pomocy medycznej, życie Piotrka udało się uratować. Lekarze musieli jednak podjąć trudną decyzję o amputacji obu nóg.
- Pierwsza operacja - ta, która uratowała mu życie - trwała całą noc. Kilka dni później przeszedł kolejną, a wczoraj trzeba było wykonać jeszcze przeszczep skóry - wyjaśnia pani Magda, mama Piotra.
Od dnia wypadku, 19-latek wciąż przebywa w szpitalu.
- Chociaż lekarze poinformowali go o tym, iż ma amputowane obie nogi, wydaje mi się, iż do syna to jeszcze do końca nie dociera. Mimo to stara się myśleć pozytywnie. Jego pierwszym świadomym zdaniem było: "Mamo, tato, będzie dobrze". Zaraz po tym poprosił mnie, żebym zadzwoniła do dziekanatu i upewniła się, iż po powrocie do zdrowia, będzie miał dalej miejsce na uczelni - kontynuuje.
Piotrek wciąż walczy. Zbiórka trwa
Po opuszczeniu szpitala życie Piotrka zmieni się o 180 stopni. Rodzina walczy, by zakupić dla niego protezy, dostosować mieszkanie do jego aktualnych potrzeb i zapewnić mu fachową opiekę medyczną oraz psychologiczną. To wszystko jednak kosztuje.
- Jedna proteza to koszt około 300 tysięcy złotych. A potrzebne będą dwie. Pan z fundacji Drużyna Błażeja, do której o pomoc zwróciliśmy się jako pierwszej przypomniał nam, iż choć te kwoty już są astronomiczne, to jeszcze nie koniec. Protezy będą się przecież zużywać, dlatego bardzo zależałoby nam na długoterminowym wsparciu. Mamy nadzieję, iż znajdzie się jakaś firma, która będzie miała możliwości finansowe, aby pomagać mu przynajmniej do czasu ukończenia studiów - opisuje pani Magda.
Pomóc może również każdy z nas. Rodzice podkreślają, iż liczy się każda wpłata, a życzliwość i zaangażowanie zarówno najbliższego środowiska, jak i internautów, chwyta za serce.
- To, co mnie jako matkę pociesza, to fakt, iż mamy naprawdę ogromne wsparcie z każdej strony. Zaczynając od lekarzy, przez uczelnię Piotrka, rodziców dzieci, z którymi uczył się w szkole muzycznej, jego kolegów, a kończąc na zupełnie obcych osobach - dodaje.
Jeżeli chcecie wesprzeć Piotrka w dalszej walce o marzenia, możecie zrobić to tutaj.
Na dzień 23 października, udało się zebrać już niemal 230 tys. zł.