Zadławień ością nie było, ale były dolegliwości sercowo – naczyniowe, bóle brzucha, infekcje, oparzenia po petardach oraz… „świąteczne schorzenia”, „świąteczne babcie” i świąteczne awantury… Ponad 40 razy w powiecie janowskim interweniowały Zespoły Ratownictwa Medycznego w okresie świąt Bożego Narodzenia, Sylwestra i Nowego Roku.
– Zgłoszeń było porównywalnie do roku ubiegłego. Najwięcej, dotyczyło infekcji dróg oddechowych u osób starszych, które ciężko przechodzą grypę – mówi ratownik Tomasz Kazek.
Oczywiście, chorzy, wymagający hospitalizacji, trafili do szpitala. Innym, wystarczyła pomoc na miejscu, czyli leki przeciwbólowe i przeciwrozkurczowe… Leki okazały się również pomocne w przypadku nudności, wymiotów, biegunki i bólów brzucha – „świątecznych schorzeń”, typowych dla biesiadników suto zastawionego stołu. Niestety, wątroba „nie lubi” świąt… Mało ruchu, dużo czasu, dużo jedzenia i dużo alkoholu… Piją dorośli, piją i dzieci, czego przykładem jest 14-latka, która trafiła na oddział dziecięcy. W czasie świąt, po pijanemu niektórzy powiedzą to, co myślą po trzeźwemu… Od słowa do słowa i awantura gotowa, a nieraz i bijatyka i urazy na skutek… urazy. Interweniuje policja, interweniują i ratownicy… Zdarza się, iż oberwie od pijanego i jeden i drugi…Takie przypadki też miały miejsce, ale w powiecie biłgorajskim…
No i jeszcze, dwa wezwania w Sylwestra… – Pierwszy przypadek to 14-latek z oparzoną dłonią, drugi to dorosły nietrzeźwy mężczyzna, który tak niefortunnie odpalił petardę, iż ta wybuchła mu w okolicach głowy. Całe szczęście, iż skończyło się na oparzeniu – informuje ratownik.
Różne są wezwania ratowników, ale najbardziej okrutne dotyczą starszych schorowanych osób, których najbliżsi chcą się pozbyć z domu na czas świąt. Dla jednych, jest to nie do pomyślenia, dla innych – jak widać, nie. Ratownicy dobrze znają te przedświąteczne „wybiegi”. – My już w progu wiemy, z kim mamy do czynienia. Są rodziny, gdzie widać szacunek i troskę o starszego człowieka, które dbają o niego w domu i odwiedzają w szpitalu, a są i takie, które od progu żądają zabrania staruszki do szpitala, najlepiej bez badania… To jest straszne – mówi Kazek.
…Straszne, przez umyślne odwodnienie i niepodawanie leków… Wtedy, konieczna jest hospitalizacja w szpitalu… I stąd te określenia „świąteczna babcia” i „świąteczny dziadek”… I ich prośby – „zabierzcie mnie do domu”, wypowiadane w próżnię… A potem, gdy stan seniora jest stabilny, to nie można go wypisać, bo nie ma komu go odebrać, bo rodzina nie odbiera telefonu… Dla chorego, takie „wygnanie” jest bardzo bolesne… I okrutne przez to, iż to mogą być ostatnie święta… Święta, które mogłyby być wspólne, a nie są … Karma wraca…
Na tytułowym zdjęciu (od lewej): Marcin Gołębiowski, Piotr Blacha, Tomasz Kazek, Dawid Szpyra. Na innych zdjęciach – Zespoły Ratownictwa Medycznego podczas różnego rodzaju zgłoszeń w ciągu roku.
Alina Boś; foto: nadesłano