Miał stanowić wzorcowy przykład polityki modernizacji kraju realizowanej przez Edwarda Gierka. Został w dużej części wyposażony w sprzęt sprowadzony z Zachodu. Z kosztami się nie liczono. 5 grudnia Dworcowi Centralnemu w Warszawie stuknęło 50 lat.
Dworzec Centralny miał być przykładem ambitnej polityki modernizacji Polski w czasach rządów Edwarda Gierka. Fot. Grażyna RutowskaDecyzję o budowie podjęto na początku 1971 roku, gdy po ustąpieniu Władysława Gomułki władzę w PZPR objął Edward Gierek. Nowy „gensek” miał rozległe plany unowocześnienia kraju i w ich ramach znalazła się także budowa Dworca Centralnego w stolicy ludowej ojczyzny (także odbudowa Zamku Królewskiego i budowa Trasy Łazienkowskiej).
W 1972 roku podjęto decyzję o skróceniu planowanego czasu budowy niemal o połowę, aby w grudniu 1975 r. móc powitać na nowym dworcu delegatów na zjazd PZPR.
Gmach Dworca Centralnego miał kubaturę 600 tys. metrów sześciennych, a jego powierzchnia wynosiła ok. 90 tysięcy metrów kwadratowych. Bryła obiektu była nowoczesna i estetyczna, z dużymi przestrzeniami, marmurowymi ścianami, szeroko zastosowanym aluminium przy zabudowie wnętrz i dużymi przeszklonymi powierzchniami. Wnętrza wyposażono w nowoczesne oświetlenie.
Dworzec Centralny zmodernizowano, ale od 6 lat znajduje się też w rejestrze zabytków stolicy. Fot. pkp.plNowoczesne wyposażenie w większości sprowadzono z Zachodu – m.in. tablice i automaty informacyjne, zegary klapkowe, nagłośnienie i monitoring, schody i pochylnie ruchome na każdy peron, maszyny czyszczące. Symbolem „nowego” były telewizory, umieszczone w hali głównej, barach i poczekalniach, a także 16 kas, których obsługa miała do dyspozycji… kalkulatory.
Centralny jako pierwszy w Polsce wyposażono w klimatyzację i ogrzewanie każdego pomieszczenia. Poziom nowoczesności był wówczas niespotykany nigdzie indziej w Polsce. W lipcu 2019 r. Dworzec Centralny został wpisany do rejestru zabytków.
tom











