Weronika Zielińska-Stubińska zdobyła w Kiszyniowie brązowy medal w kategorii do 81 kg podczas mistrzostw Europy w podnoszeniu ciężarów. To drugi medal europejskiego czempionatu w jej karierze.

Polka w Mołdawii do końca walczyła o złoto i tym samym obronę tytułu sprzed roku, gdy wygrała w Sofii. Po rwaniu była druga, a z wynikiem 105 kg traciła tylko kilogram do prowadzącej Mołdawianki Jeleny Eryginy. Ten sam wynik uzyskała Brytyjka Katrina Feklistova, a kilogram mniej miały jeszcze startująca pod neutralną flagą Marila Gruzdowa i Belgijka Ilke Lagrou.
Mająca najsłabszy z czołówki podrzut Feklistova gwałtownie odpadła z walki o medal. Najlepsza okazała się Erygina, która jako jedyna uzyskała 136 kg. 136 i pierwsze miejsce atakowała też Zielińska-Stubińska, jednak spaliła próbę i zakończyła zmagania z wynikiem 132 kg. Dało to brąz, bo wszystkie trzy próby i 134 kg zaliczyła Lagrou.
– Było bardzo ciasno w tej kategorii w porównaniu z poprzednim rokiem. Był też bardzo wysoki poziom kobiecej rywalizacji w ogóle. choćby na starcie stanęło więcej kobiet niż mężczyzn, co jest w tym sporcie ciekawym zjawiskiem. Mój wynik jest lepszy niż przed rokiem, ale mogłam dźwignąć więcej. Na treningu robiłam 245 kilogramów – komentowała polska atletka w rozmowie z Interią Sport. – Pomost rządzi się jednak swoimi prawami. Jest brąz, ale cieszę się z niego, jak ze złota. Jestem teraz zupełnie innym człowiekiem i sportowcem niż rok temu – dodała.
Weronika Zielińska-Stubińska od kilku lat jest najlepszą polską sztangistką bez podziału na płeć i kategorie wagowe. Była jedyną reprezentantką Polski na igrzyskach olimpijskich w Paryżu. Tam jej nie poszło, ale zawodniczka rodem z Białej Podlaskiej nie rezygnuje z marzeń – za trzy lata planuje powalczyć o kwalifikację na IO w Los Angeles.
tom