Nike, ikona światowego sportu, ogłosiła kolejną falę restrukturyzacji. Pod rządami nowego prezesa Elliotta Hilla firma szykuje zwolnienia i głębokie zmiany w swojej globalnej strukturze. Choć redukcje obejmą poniżej 1 proc. pracowników, rzeczywista skala cięć wciąż owiana jest tajemnicą.

Fot. Obraz zaprojektowany przez Warszawa w Pigułce wygenerowany w DALL·E 3.
Nowy priorytet: sport i konsumenci
Hill jasno podkreśla, iż celem zmian jest powrót do korzeni – kultu sportu, bezpośrednich relacji ze sportowcami i bliskości z klientami. Nike chce odzyskać dominację w segmencie butów biegowych i sneakerów, a także wzmocnić sprzedaż detaliczną w sklepach stacjonarnych.
Cięcia i zmiany strategiczne
Restrykturyzacja nie obejmie Europy, Bliskiego Wschodu, Afryki ani marki Converse. Największe przesunięcia kadrowe dotkną zespołów korporacyjnych. To kolejne duże cięcia – w lutym firma zwolniła ponad 1600 osób. Dodatkowo Nike ogranicza część produkcji w Chinach, aby uniezależnić się od skutków ceł i osłabionego popytu na rynku amerykańskim.
Kierunek: elastyczność i przewaga
Nowa strategia zakłada odchudzenie struktur i zwiększenie dynamiki działania. Nike chce szybciej reagować na globalne trendy, przyspieszyć innowacje i odzyskać pozycję lidera. Eksperci podkreślają, iż to jeden z najważniejszych momentów w historii marki – restrukturyzacja może na lata zmienić krajobraz branży sportowej.
Walka o numer jeden
Nike jasno stawia sprawę: chce odzyskać globalną przewagę i ponownie stać się numerem jeden w świecie sportu. Decyzje Elliotta Hilla to nie tylko plan naprawczy, ale także symboliczny przełom, który pokaże, czy amerykański gigant jest w stanie przystosować się do nowych realiów rynku.
Źródło: wprost.pl/warszawawpigulce.pl