Nie jest ich wiele, ale są – polskie szanse medalowe w zimowych igrzyskach olimpijskich dotyczą głównie łyżwiarstwa szybkiego i snowboardu. Niespodzianką byłby sukces na skoczni narciarskiej.
Władymir Semirunnij to największa nadzieja na medal dla Polski. Fot. pzls.plZimowe igrzyska Mediolan-Cortina 2026 startują za półtora miesiąca (6.02-22.02). Biało-Czerwoni wciąż walczą o kwalifikacje, ale wiadomo, iż do Włoch pojedzie plus-minus sześćdziesięciu sportowców znad Wisły.
O medalu ma prawo marzyć Aleksandra Król-Walas (snowboard), specjalistka od slalomu giganta równoległego. Na początku roku zdobyła brąz mistrzostw świata i zakończyła sezon PŚ tuż za podium. Ostatnio w Carezzie po raz pierwszy w okresie 2025/26 wskoczyła na podium pucharu świata, zajmując 2. miejsce.
Władimir Semirunnij to Rosjanin, czołowy łyżwiarz szybkim młodego pokolenia (23 lata). W 2023 roku zdecydował się na przeprowadzkę do Polski. Dziś jest nie tylko reprezentantem Biało-Czerwonych, ale też naszą największą nadzieją na olimpijskie złoto (na koncie m.in. srebro i brąz MŚ). Damian Żurek, kolega Władymira po fachu, niedawno w Hamar trzy razy stawał na podium pucharu świata.
Jest też grono, które stać na niespodzianki. Do tej grupy zaliczają się: Oskar Kwiatkowski (snowboard), Natalia Maliszewska (short track), Andżelika Wójcik i Kaja Ziomek-Nogal (obie łyżwiarstwo szybkie). Nie można też skreślać Maryny Gąsienicy-Daniel w slalomie gigancie.
Polacy zdobyli dotąd 23 medale podczas zimowych IO: 7 złotych, 7 srebrnych i 9 brązowych. Ostatni raz na podium stanął Dawid Kubacki (Pekin w 2022). Tym razem podium w skokach narciarskich byłoby miłym, ale jednak zaskoczeniem.
tom
















