W kraju, w którym „emerytura” miała kiedyś oznaczać odpoczynek po życiu ciężkiej pracy, coraz częściej staje się tylko przerwą – chwilą na złapanie oddechu przed powrotem na etat. Dzisiejsi polscy emeryci nie odpoczywają. Pracują. I to masowo.
Według danych za grudzień 2024 roku, liczba pracujących emerytów sięgnęła 872,6 tysiąca. To wzrost o prawie 52 proc.w porównaniu z 2015 rokiem. Już niemal co siódmy emeryt w Polsce nie tylko pobiera świadczenie, ale też aktywnie uczestniczy w rynku pracy.
Nie, to nie nowa fala aktywizmu ani moda na „bycie potrzebnym”. To ekonomiczna konieczność.
Emerytura nie wystarcza
Średni wiek pracującego emeryta to 67,5 roku. U mężczyzn – blisko 70. Dla wielu z nich nie chodzi już o „dorabianie”. Chodzi o utrzymanie się na powierzchni.
– Emerytura nie starcza. Albo wracasz do pracy, albo liczysz grosze przy kasie – mówi pani Krystyna z Krakowa, 68-letnia recepcjonistka w jednej z prywatnych przychodni.
Ona i tysiące innych seniorów są częścią zjawiska, które coraz wyraźniej pokazuje, w jakiej kondycji jest polski system emerytalny – i w jakiej są emeryci.
Zmęczone ręce, potrzebne ręce
Najwięcej pracujących seniorów działa w sektorze opieki zdrowotnej i pomocy społecznej – aż 16,2 proc. wszystkich zatrudnionych emerytów. Pracują tam, gdzie inni już nie chcą.
Zatrudniają się na etaty, zlecenia, zakładają działalności. Blisko 30 proc. z nich to jednoosobowe firmy. Mimo wieku, wielu wciąż podlega pełnym ubezpieczeniom – emerytalnym, rentowym i zdrowotnym.
Najczęściej wybierają umowę o pracę (38,4 proc.) i własną działalność gospodarczą (29,6 proc.). Dla wielu, „przejście na emeryturę” oznacza tylko zmianę kodu w ZUS.
Regiony Polski – kto pracuje najdłużej?
Najwięcej pracujących emerytów mieszka w województwach mazowieckim i śląskim. W pierwszym – aż 166 na każde 1000 emerytów wciąż pracuje. W drugim – 123.
Ale jeżeli przeliczyć to na 1000 osób zatrudnionych ogółem, prowadzi zachodniopomorskie – aż 77 pracujących emerytów na 1000 zatrudnionych. To nie trend – to systemowe zjawisko.
Kobiety w większości, ale nie wszędzie
Wśród pracujących emerytów przeważają kobiety – 58,1 proc. Tylko na Śląsku to mężczyźni są górą. Ale statystyki nie pokazują jednego: tych, którzy pracują nie z wyboru, ale z przymusu.
System, który nie działa
Nie wszyscy mogą dorabiać bez limitu. Tylko ci, którzy osiągnęli ustawowy wiek emerytalny (60 lat kobiety, 65 mężczyźni), nie są ograniczeni limitami zarobków. Inni, młodsi emeryci, muszą uważać – zbyt wysokie dochody mogą obniżyć lub zawiesić świadczenie.
Teoretycznie – można też „podbić” swoją emeryturę przez dalszą pracę. Ale w praktyce, jak mówią eksperci, wzrost świadczenia jest często symboliczny w porównaniu z rzeczywistym wkładem.
Polska pracujących emerytów
To nie jest opowieść o aktywnym starzeniu się. To raport z frontu – z Polski, w której ludzi po sześćdziesiątce nie stać na to, by przestać pracować.
Gospodarka rośnie, inflacja też. Ceny w sklepach wyprzedziły realną wartość emerytur, a starzenie się społeczeństwa nie zwalnia. Zamiast reformy, mamy cichą rewolucję: emeryt pracuje, bo musi.
Wielu z nich nie ma już złudzeń. Po 40 latach pracy, nie mają wyboru – tylko drugą zmianę. Tym razem bez gwarancji, iż kiedyś naprawdę odpoczną.