Prognozy opadów korzystniejsze niż przed powodzią 2024 r.

3 godzin temu
Zdjęcie: Prognozy opadów korzystniejsze niż przed powodzią 2024 r.


Kulminacyjny moment opadów przypadnie w nocy z wtorku na środę (8/9 lipca); prognozy są korzystniejsze niż te z września 2024 roku – poinformowały we wtorek na konferencji IMGW i Wody Polskie.

W poniedziałek strażacy odnotowali 2200 interwencji w związku z burzami. W najbliższych dniach niż przemieszczający się nad Polską przyniesie intensywne opady deszczu.Dyrektor IMGW prof. dr hab. Robert Czerniawski ocenił, iż prognozy są korzystniejsze niż we wrześniu 2024, kiedy lokalnie w ciągu doby spadło choćby 300 mm deszczu. Podkreślił jednak, iż sytuacja nie jest w 100 proc. bezpieczna; mogą pojawić się podtopienia, ale nie ma prognoz wskazujących na zagrożenie pełnoskalową powodzią ani falą wezbraniowej na dużych rzekach.

Prof. Czerniawski zaapelował, by korzystać z oficjalnych serwisów i stron, które powołują się na rzetelne informacje i prognozy.

Dyrektor Centrum Meteorologicznej Osłony Kraju dr Grzegorz Duniec przekazał, iż niebezpieczne zjawiska pogodowe będą związane z opadami deszczu. IMGW wydał ostrzeżenia I, II i III stopnia w związku z intensywnymi opadami deszczu oraz ostrzeżenia I i II stopnia przed burzami. Najintensywniejsze opady wystąpią w nocy z wtorku na środę, z kolei za 24 godziny opady mogą wynieść miejscami do 140 mm na południu kraju.

Dyrektor Centrum Hydrologicznej Osłony Kraju dr Paweł Przygrodzki przybliżył aktualną i prognozowaną sytuację hydrologiczną w Polsce: przekazał, iż strefę wody niskiej zanotowano na 68 proc. badanych stacji, które bada IMGW. Na 280 stacjach notowany jest przepływ wody poniżej wartości granicznej.

– Nie notujemy przekroczeń stanów ostrzegawczych i alarmowych, ale sytuacja się zmienia – powiedział Przygrodzki. Dodał, iż Instytut opracował ostrzeżenia I, II i III stopnia przed wezbraniami z przekroczeniem stanów alarmowych; lokalnie zjawiska mogą mieć gwałtowny przebieg.

Przygrodzki powiedział, iż wartości opadów będą inne niż te z 2024 roku. — Każda powódź jest inna. Będziemy się mierzyć z zagrożeniem hydrologicznym, ale to inne zagrożenie niż to sprzed roku — ocenił. Wyjaśnił także, iż wysokie opady sa prognozowane na znacznym obszarze, co powoduje, iż zagrożenie dotyczy również zlewni zurbanizowanych, gdzie może dochodzić do podtopień.

Przygrodzki, zapytany o wpływ opadów na poziom wody w Wiśle, wyjaśnił, iż ten wzrośnie, jednak intensywne opady w krótkim czasie nie są korzystne, ponieważ opady nie mogą wówczas zasilić wód podziemnych. – Najlepsze byłoby, gdyby opad był rozłożony w czasie, ale zmiany klimatu powodują, iż intensywne opady rozdzielają okresy suszy, co niekorzystnie wpływa na sytuację hydrologiczną – podkreślił dyrektor CHOK.

Idź do oryginalnego materiału