Przedsiębiorcy przeciwko utworzeniu Nowego Miasta w Krakowie: "To niszczenie miejsc pracy"

1 rok temu

Takiego tłoku na sali obrad krakowskiego magistratu dawno nie było. Ponad 250 mieszkańców i przedsiębiorców wzięło udział w spotkaniu dotyczącym forsowanego przez Urząd Miasta pomysłu, aby w rejonie Płaszowa i Rybitw powstała nowa dzielnica mieszkaniowa. Obecni na sali zdecydowanie wypowiedzieli się przeciwko tym planom. Poparła ich część radnych miasta, którzy w lutym będą dyskutować nad planem zagospodarowania przestrzennego dla tamtego terenu.

Zbudowanie w rejonie Płaszowa i Rybitw dzielnicy wieżowców, nieoficjalnie nazywanej „krakowskim Manhattanem”, a oficjalnie Nowym Miastem, to inwestycja przewidziana na lata. Problem w tym, iż ma powstać na terenie przemysłowym o powierzchni blisko 700 hektarów i dotyka przedsiębiorców już teraz. Przeciwko tym planom protestują przedsiębiorcy, którzy założyli organizację, by móc skuteczniej walczyć z planami miasta. Jej przewodniczący Remigiusz Tytuła zaapelował do władz Krakowa oraz radnych o wstrzymanie prac nad Nowym Miastem.

– Plan Nowego Miasta, który pięknie wygląda na wizualizacjach, nie powstaje na zielonej łące, ale na żyjącym obszarze pełnym prężnie działających firm, w których zatrudnienie znalazło około 10 tysięcy pracowników – powiedział Remigiusz Tytuła. Jak zaznaczył, obszar przyszłego Nowego Miasta musi zostać dofinansowany poprzez budowę nowych dróg i tworzenie miejsc pracy, a nie wyburzony i wybudowany na nowo. Remigiusz Tytuła podkreślił, iż miasto w „2013 obiecało inwestycje w tym rejonie Krakowa, a teraz proponuje, żeby wszystkie hale, w których pracuje około 10 tys. osób, przeniosły się do innych rejonów Krakowa”

fot. KRKnews

Projekt Nowego Miasta zakłada przeznaczenie tego terenu głownie pod zabudowę biurowcami oraz blokami. jeżeli plan wejdzie w życie w zaproponowanym przez miejskich urzędników kształcie, większość firm z tego rejonu będzie musiała zakończyć działalność lub w najlepszym razie nie będzie mogła dalej się rozwijać.

fot. KRKnews

Zdaniem przedsiębiorców, kiedy miasto zgodzi się na budowę bloków mieszkalnych wśród zakładów przemysłowych, dojdzie do sporów miedzy nowymi mieszkańcami a właścicielami zakładów pracy. Ich zdaniem decyzja o zmianie charakteru dzielnicy z przemysłowego na mieszkaniowo-biurowy przyniesie wymierne straty zarówno im jak i budżetowi Krakowa. „W 2021 roku ten obszar wypracował 700 mln złotych zysków. W tej kwocie uwzględniono jedynie średnie i duże firmy, bez małego biznesu i rolników z giełdy na Rybitwach” – argumentowali przedsiębiorcy i wyliczali, iż już teraz złożonych jest kilkanaście pozwoleń na budowę kolejnych nowych zakładów. „To jest obszar z dużym potencjałem. w tej chwili złożono kilkanaście wniosków o pozwolenie na budowę nowych zakładów pracy. Każda z tych inwestycji to równowartość około 100 mln złotych oraz nowe miejsca pracy dla krakowian” – mówili. Według przedsiębiorców, brak inwestycji i wstrzymanie rozwoju w tym miejscu oznacza duży ubytek w kasie miasta.

fot. KRKnews

O skali problemów, z jakimi już muszą mierzyć się przedsiębiorcy, świadczy przykład Kolejowych Zakładów Nawierzchniowych „Bieżanów”. Te istniejące od 1950 roku zakłady, zatrudniające 350 osób, po przyjęciu planu Nowego Miasta, po prostu przestaną istnieć „Nowe Miasto dla naszego zakładu to rewolucja, ponieważ zostaniemy całkowicie zlikwidowani w tym miejscu. To oznacza, iż zakład zatrudniający 350 osób przestanie istnieć, ponieważ, zamiast naszych miejsc pracy, planiści zaproponowali poprowadzenie przez teren przedsiębiorstwa linii tramwajowej oraz ulicy – ostrzegał przedstawiciel KZN „Bieżanów”.

Przedsiębiorcy podkreślali, iż problemy nie zaczną się w momencie zatwierdzenia planu Nowego Miasta, ale już ich dotykają. Zwracali uwagę na postawę banków kredytujących ich działalność, ponieważ – jak podkreślali – „banki widzą, iż firmy mogą przestać istnieć i dlatego wstrzymują kredytowanie. To przynosi efekt mrożący dla całego obszaru Płaszowa i Rybitwa”. Radny Grzegorz Stawowy również zauważył, iż zaplanowane przez przedsiębiorców inwestycje są zablokowane przez plany budowy Nowego Miasta. „To blokuje możliwość kredytowania nowych inwestycji przez banki” – powiedział radny.

Zgromadzeni na sali obrad magistratu prosili obecnych radnych o odrzucenie pomysłu Urzędu Miasta. Ich zdaniem nie ma zrozumienia dla idei forsowania przez magistrat pomysłu, który „w zamian za miejsca pracy, proponuje wybudowanie mieszkań i usług”. „Zachęcamy radnych żeby mieli to na uwadze. Nasi pracownicy to nie piękne wizualizacje, ale żywi ludzi, którzy pracują tam od pokoleń. Chcemy aby miasto cofnęło się w swoich planach” – mówili.

Adam Zagiel z firmy Ateneum wyliczył, iż jego spółka istnieje na terenie Rybitw od 20 lat i w tym czasie zwiększyła zatrudnienie do 600 sposób. „W Rybitwy zainwestowaliśmy 40 mln zł, a planujemy zainwestować jeszcze 50 mln zł. Przy takim planie, jaki proponuje miasto, rozwój mojej firmy i nasze inwestycyjne są zagrożone” – powiedział Adam Żagiel i dodał, iż „Nowe Miasto dezintegruje plany firmy”. „Nie wiemy, co robić. Urodziłem się w tym mieście i mam żal do miasta, iż tak nas traktuje” – nie krył rozżalenia.

Radny Michał Drewnicki przypomniał, iż jeszcze 10 lat temu Urząd Miasta namawiał przedsiębiorców, aby inwestowali na terenie Płaszowa i Rybitw, bo tam, jak mówił radny, miasto chciało tworzyć obszar przemysłowy. „Teraz miasto robi coś zupełnie innego, teraz magistrat zmienił zdanie i każe firmom się wynieść. To jest nie na miejscu” – powiedział radny Drewnicki i zapowiedział, iż planu zakładającego powstanie Nowego Miasta nie poprze. Zebrał burzę oklasków.

Władze Krakowa zakładają, iż na obszarze blisko 700 hektarów powstanie część miasta, która będzie samowystarczalna. Wszystkie usługi będą dostępne na miejscu bez konieczności przemieszczania się w inne obszary. Przewiduje się możliwość powstania choćby 35 tys. lokali mieszkalnych, w których może zamieszkać blisko 100 tys. osób.

wizualizacja Nowego Miasta
1 z 6

(JS)

Idź do oryginalnego materiału