Przedszkola do zamknięcia, kilkadziesiąt osób może stracić pracę. Dziś chodzi tam 250 dzieci

4 godzin temu
Zdjęcie: foto Michał Wiśniewski


Informacja o likwidacji placówek spadła jak grom z jasnego nieba, ale trzeba uczciwie powiedzieć: to było do przewidzenia. Z roku na rok w Płocku rodzi się coraz mniej dzieci, więc siłą rzeczy coraz mniej maluchów korzysta z opieki przedszkoli.

W ostatnim tygodniu kadrze i rodzicom dzieci uczęszczających do trzech miejskich przedszkoli przekazano informację, iż są plany likwidacji placówki już od roku szkolnego 2026/27. Chodzi o Miejskie Przedszkola nr 14 (ul. Miodowa), Miejskie Przedszkole nr 9 (ul. Krótka) i Miejskie Przedszkole nr 27 (ul. Mikołaja Reja).

Dziś do tych placówek chodzi ponad 250 dzieci:

  • MP 14 - 121,
  • MP 9 - 84,
  • MP 27 - 54

Prawdpodobnie już za rok będzie jednak ich znacznie mniej - odejdą 6-latki, a na ich miejsce będzie znacznie mniej 3-latków. Tak wynika z symulacji.

- Rozpoczeliśmy procedurę likwidacyjną przedszkoli, zaczęliśmy od rozmów z radą pedagogiczną i pracownikami administracji i obsługi. Zaproponujemy rodzicom alternatywę innych przedszkoli, które są położone najbliżej. Wskażemy konkretne placówki. Będziemy się starali przenosić całe grupy do wskazanych przedszkoli, jednakże ostateczną decyzję podejmą rodzice

- odpowiedział na nasze pytania urząd miasta.

Do likwidacji ma też pójść Szkoła Podstawowa nr 13 przy ulicy Sierpeckiej, do której dziś chodzi zaledwie 35 uczniów, a za rok ma być ich 23. Ratusz decyzję o likwidacji placówek oświatowych tłumaczy względami demograficznymi.

Proces ten na pewno nie będzie błyskawiczny i wcale nie jest powiedziane, iż zlikwidowane zostaną wszystkie trzy placówki. Dużo zależy od tego czy z rodzicami uda się wypracować rozwiązanie. Jak usłyszeliśmy w ratuszu przenoszone mają być nie tylko całe grupy dzieci, ale też przedszkolanki. Bo problemem nie jest tylko komfort dzieci i rodziców, ale też utrata miejsc pracy przez kilkadziesiąt osób.

Jak ustaliliśmy, ratusz tak próbuje zarządzić sytuacją, by wszystkie przedszkolanki znalazły zatrudnienie. Problemem może być za to praca dla pracowników administracji i obsługi, choć przez tych kilka miesięcy jeszcze sporo może się zmienić.

Poza tym od zakomunikowania planów do ich realizacji pozostało długa droga. Zgodzić na to musi się Kuratorium Oświaty i Rada Miasta Płocka. Bardzo dużo zależy od tego jakie rozwiązania uda się wypracować. jeżeli udałoby się spotkać w połowie drogi ze wszystkimi stronami, o przeforsowanie likwidacji może być łatwiej. Płock jest w o tyle komfortowej sytuacji, iż nie ma problemów lokalowych. W poszczególnych placówkach są wolne całe sale i dzięki temu w miarę bezboleśnie można przenieść całą grupę przedszkolaków.

Pytanie czy rodzice widzą to w ten sam sposób. Trend wydaje się jednak nieunikniony.

Idź do oryginalnego materiału