Przejścia będą otwarte, ale pozostaną straty. Przewoźnicy w Lubelskim Urzędzie Wojewódzkim [ZDJĘCIA]

2 godzin temu
Zdjęcie: Przejścia będą otwarte, ale pozostaną straty. Przewoźnicy w Lubelskim Urzędzie Wojewódzkim [ZDJĘCIA]


Przedstawiciele branży transportowej rozmawiali z wicewojewodą o stratach, jakie ponieśli w wyniku trwającego od 12 września zamknięcia przejść granicznych z Białorusią. Jak wskazują przewoźnicy, pełna skala strat nie pozostało znana.

Pierwotnie spotkanie w Lubelskim Urzędzie Wojewódzkim w Lublinie miało dotyczyć zamknięcia przejść granicznych z Białorusią. Te jednak, zgodnie z rozporządzeniem podpisanym przez ministra spraw wewnętrznych i administracji Marcina Kierwińskiego, zostaną otwarte o północy ze środy na czwartek (24/25.09). Dlatego przewoźnicy w czasie rozmowy z wicewojewodą lubelskim skupili się na przedstawieniu strat, które ponieśli w wyniku zamknięcia ruchu granicznego z Białorusią.

– Po tamtej stronie utknęło około 1400 ciężarówek i 1500 naczep – informuje bialski przewoźnik Marcin Potapczuk. – Utknęli również pracownicy, którzy nie mogli wrócić do pracy, a także kontenery. Cała granica stanęła. Straty w tej chwili oszacowujemy. Łatwo to zrobić w stosunku do tych aut, które faktycznie stały i stoją jeszcze do tej pory po stronie białoruskiej, ale są też inne straty. Dotyczą one tych aut, które stały w Polsce, nie mogąc wyjechać, bo nasi białoruscy pracownicy nie mogli przyjechać do pracy.

Z przewoźnikami spotkał się wicewojewoda lubelski Wojciech Wołoch: – o ile będą wypracowane na szczeblu rządowym mechanizmy wsparcia, to oczywiście jako urząd będziemy w tym uczestniczyć, ale jako element całego systemu. Na ten moment mamy informację o otwarciu granicy. To koniec problemu z zamknięciem granicy, ale dopiero początek szacowania tego wszystkiego, co mieści się w definicji straty. Jaki będzie mechanizm, czy on będzie i w jakim zakresie – nie umiem odpowiedzieć na ten moment, bo to jest za wcześnie. Teraz będzie to diagnozowane. Przedsiębiorcy też będą o pewnych rzeczach mówić.

Przewoźnicy obawiają się jednak, iż sytuacja dotycząca zamknięcia granicy może się powtarzać.

– Tracimy miejsca pracy, tracimy możliwość funkcjonowania – mówi Marcin Potapczuk. – Nie mamy tutaj zbyt wielu możliwości innej pracy. Wiemy, iż region lubelski nie stoi przemysłem. Funkcjonowanie tej granicy w sposób zdrowy, normalny jest bardzo ważne dla całego naszego regionu lubelskiego i nie tylko dla naszego, ale też dla białostockiego czy mazowieckiego.

Jak podkreśla wicewojewoda Wołoch, zamknięcie granicy miało określone przyczyny, uwarunkowane sytuacją międzynarodową, czyli eskalacją prowokacji ze strony Rosji: – Pamiętajmy, iż może być jeszcze gorzej. W przypadku agresji, konfliktu, choćby nie pełnoskalowego, ale jakiegoś większego, straty będą nieporównywalnie większe. Ruch, wymiana gospodarcza, handel całkowicie zamrze. Kluczem jest odpowiadanie wyprzedzające. A to zamknięcie granicy jest takim działaniem. Uważam, iż to było rozwiązanie, które chroni przewoźników w dłuższej perspektywie. Pokazuje, iż jesteśmy odporni na te zagrożenia.

Przejścia graniczne z Białorusią zostaną otwarte o północy. Jak zapewnił Radio Lublin rzecznik prasowy Izby Administracji Skarbowej w Lublinie Michał Deruś, funkcjonariusze Służby Celno-Skarbowej z oddziałów celnych granicznych są przygotowani na wzmożony ruch, a oddziały celne w Koroszczynie i Terespolu będą pracować we wzmocnionej obsadzie.

MaK / opr. PrzeG

Fot. MaK

Idź do oryginalnego materiału