
Corotop Gwardia Opole przerwała zwycięską serię Rebud KPR Ostrovia. W sobotę w Opolu ostrowianie przegrali po raz pierwszy w tym roku w Orlen Superlidze, ulegając Gwardii aż 32:40.
Rebud KPR Ostrovii po siedmiu z rzędu wygranych meczach, w Opolu zagrała najsłabsze spotkanie w tym roku. Na szczęście, porażka nie ma większego wpływu na sytuację w tabeli Orlen Superligi zespołu Kima Rasmussena, który jest praktycznie pewny trzeciego miejsca po rundzie zasadniczej. Być może ten fakt sprawił, iż duński szkoleniowiec nieco eksperymentował. W Opolu nie zagrał Sandro Mestrić, choć przy tak słabo funkcjonującej obronie, Chorwat cudów pewnie i tak by nie zdziałał. Więcej minut dostał Patryk Marciniak, który był jednym z jaśniejszych punktów gości i zdobył 6 bramek. W ataku można było się przyczepić do dużej liczby strat, ale zmorą ostrowian w Opolu była przede wszystkim defensywa. Wyraźnie w niej brakuje kontuzjowanego Krzysztofa Misiejuka. Tyle bramek, co w Opolu, Rebud KPR Ostrovia traciła głównie z potentatami z Płocka i Kielc. Sobotni mecz Gwardia miała od początku do końca pod kontrolą, prowadząc z reguły różnicą 4-5 bramek, by ostatecznie zwyciężyć 40:32.
na fot.: Daniel Reznicky zdobył dla Ostrovii w Opolu 6 bramek.
Corotop Gwardia Opole – Rebud KPR Ostrovia Ostrów 40:32 (21:17)
Rebud KPR Ostrovia: Zimny 9/33 – 27%, Krekora 2/14 – 12% - Reznicky 6, Marciniak 6, Urbaniak 4, Smolikau 3, Wojciechowski 3, Szpera 3, Adamski 2, Łyżwa 2, Gajek 2 Wychowaniec 1, Tomczak, Kamyszek.
Autor:
