Wiesław Leśniara, 67-letni przewodnik górski, mieszkaniec Małej Wsi (gm. Chełmiec) walczy o niezależność. Kilka miesięcy temu na skutek diagnozy nowotworu musiano amputować mu nogę. Żyje, walczy nadal. Teraz, aby odciążyć rodzinę pragnie choć w niewielkim stopniu odzyskać niezależność. Niestety, koszt 100 złotych na nową protezę przerasta jego możliwości finansowe. Możemy mu pomóc, on z pewnością pomógłby nam. Pomożesz?
Poniżej szczegóły dotyczące historii choroby Wiesława:
Kilka lat temu przeszedłem na wymarzoną emeryturę. Od dawna rozmyślałem, jak spędzę ten czas. Rodzina i znajomi, chwile spędzone z wnukiem, pasja oraz wiecznie odkładane „na później” marzenia do zrealizowania. I rzeczywiście tak było…
Wcześniej, jako przewodnik górski oprowadzałem wycieczki. Kochałem to całym sercem. Górskie powietrze, nierówny oddech przy wspinaczce, rozmowy przy herbacie z termosu i widoki takie, iż brakuje słów. Pozostałe chwile spędzałem we własnej pasiece. To był mój świat, dla którego chciało mi się wstawać każdego ranka. Cały czas byłem aktywny i cieszyłem się każdym dniem. Niestety, wszystko nagle runęło jak domek z kart…
Link do zbiórki: KLIK (https://www.siepomaga.pl/wieslaw-lesniara)
20 stycznia 2024 roku, po powrocie do domu z górskiej wyprawy, przewróciłem się i upadłem na ziemię. Ból był okropny, nie da się opisać go słowami. Zostałem przewieziony na SOR, gdzie lekarze przeprowadzili szereg badań. Jak się okazało, na skutek upadku doszło do pęknięcia miednicy. Niestety, na tym nie koniec. Lekarze zdiagnozowali u mnie złośliwy nowotwór kości – chrzęstniakomięsak!
Dalsze wyniki badań również nie były pomyślne. Nowotwór był zlokalizowany w takim miejscu, iż konieczna była amputacja lewej nogi. Operacja odbyła się 20 maja 2024 roku i przebiegła pomyślnie. Ja i moja rodzina mieliśmy nadzieję, iż to koniec koszmaru. Jednak wyniki badań histopatologicznych nie pozostawiły złudzeń. W dalszym ciągu muszę walczyć z ciężką chorobą, pozostając pod stałą opieką onkologów.
Choć podczas operacji lekarze amputowali mi całą kończynę wraz z niezbędną osnową, to jest szansa, abym znów mógł chodzić, dzięki specjalnej protezie. Niestety, ogromną przeszkodą są pieniądze – jej koszt to około 100 tysięcy złotych. Wszystkie oszczędności wraz z żoną wydaliśmy na sprzęt rehabilitacyjny i dostosowanie domu, bym mógł jakoś się po nim poruszać…
Tak bardzo chciałbym znów chodzić. Marzę, aby móc jeszcze poprowadzić kilka wycieczek jako przewodnik, by dalej zajmować się pasieką, a przede wszystkim, aby nie być ciężarem dla żony. Będę Wam niezmiernie wdzięczny za wszelką pomoc i każdą wpłaconą złotówkę!