Pamiętają państwo stare filmy?
Jak to pod koniec dwudziestego wieku myślano, iż za kilkanaście lat będą latające samochody, eksploracja kosmusu itp?
I nic z tego się nie zdarzyło, choć było to bardzo prawdopodobne.
Dlaczego więc nie ma tej przyszłości przeszłości?
Odpowiedzią jest obecna mentalność powiązana z modelem gospodarczym.
Jak most się wali, to szkoda pieniędzy na jego remont, więc nic się nie robi, licząc na to, iż nie zawali się za mojej kadencji. Lepiej pomalować most, by zataić, iż się wali, niż go wyremontować, bo trzebaby na to wyłożyć pieniądze. Prędzej czy później i tak się zawali, i na jego odbudowę trzeba będzie wydać kilka razy tyle co na remont, ale lepiej liczyć, iż nie będzie to za mojej kadencji.
W obecnych czasach liczą się krótkoterminowe zyski, a co się stanie później to mamy w ðupie.
Zbudowanie kopalnij na księżycu byłoby długoterminowo bardzo opłacalne, gdyż surowców jest tam dużo, i nie trzeba się przejmować "szkodami środowiskowymi" (bo księżyc to goła skała), a także stworzyłoby to wiele nowych miejsc pracy, obniżyłoby to cenę metalij ziem rzadkich, a także może wyeliminowałoby wydobycie surowców w Afryce przez niewolników.
Jednakże, by zbudować kopalnie na księżycu trzebaby najpierw wyłożyć pieniądze, czego nikt nie chce zrobić, a wyżej wymienione zyski zaczęłyby obowiązywać kilkanaście lat później.
Obecny system ekonomiczny (ja go zwę subskrybcjonizmem) skupia się jedynie na krótkoterminowych zyskach i na jak największym obdzieraniu ludzi z pieniędzy.
Krótkoterminowo bardziej się opłaca wymagać subsrybcji by używać czegoś, co w aucie fizycznie się znajduje, niż budować lepsze auta.
Krótkoterminowo bardziej opłaca się wykorzystywać niewolniczą pracę dzieci w Afryce, by jakaś zakompleksiona nastolatka mogła kupić nowego iPhona za sześć tysięcy, niż kolonizować kosmos, by metale ziem rzadkich staniały.
Krótkoterminowo bardziej opłaca sie promować klimatyczne szaleństwa, by móc sprzedawać wiatraki, niż budować kopalnie, by mieć tani prąd.
System, w którym żyjemy nie jest kapitalizmem, i dowodem tego są reklamy.
W kapitaliźmie rynek zaspokajał potrzeby ludzi. W subskrybcjoniźmie rynek KSZTAŁTUJE potrzeby ludzi.
Dawno temu reklamy po prostu informowały ludzi o zaletach danego produktu, zaś w tej chwili reklamy nie mówią o zaletach. Zamiast tego zręcznymi hasełkami, gierkami podświadomości i tympodobnymi technikami manipulacji usiłują niejako zmusić ludzi do kupienia danego debilstwa.
To właśnie subskrybcjonizm jest powodem, przez który nie ma latających samochodów, miast na Marsie itp.
A najgorsze jest to, iż większość ludzi nie widzi w tym żadnego problemu.