Puchar Polski nie dla Odry. Ekstraklasowa Stal Mielec minimalnie lepsza

1 rok temu

Odra odpadła z Pucharu Polski

– To był mecz dwóch różnych połów w naszym wykonaniu. To co prezentowaliśmy w pierwszej zupełnie mi się nie podobało. Graliśmy źle, w dodatku sami sobie praktycznie strzeliliśmy oba gole. Druga odsłona była już naprawdę dobra, a zespół pokazał się ze świetnej strony. Było parę sytuacji, paru nie wykorzystaliśmy, a w paru bramkarz rywali świetnie się spisał. No cóż, taka jest piłka nożna – oceniał po spotkaniu trener niebiesko-czerwonych Adam Nocoń.

I trudno się z nim nie zgodzić. Napisać zresztą, iż jego podopieczni źle weszli w ten pojedynek, to nic nie napisać. Nie minęło bowiem 40 sekund gry, a już przegrywali. I to mocno z własnej winy. Ich błąd w defensywie wykorzystał Kai Meriluoto i z bliska wpakował piłkę do „świątyni” Odry.

Nic więc dziwnego, iż po takim ciosie jej przedstawiciele długo nie mogli się otrząsnąć. Tym bardziej, iż gdy zaczęli wracać do gry, otrzymali kolejny. A adekwatnie to sami sobie go zadali. Piłkę do swojej siatki po rzucie rożnym dla rywali skierował bowiem Dawid Czapliński. Czym potwierdził stare piłkarskie porzekadło, iż napastnik w swoim polu karnym to duże zagrożenie. Mielczanie prowadzili więc 2-0 i wydawało się, iż mają sprawy pod kontrolą.

Odra nie odpuszczała

Na szczęście nasi piłkarze myśleli inaczej. I po zmianie stron coraz bardziej się rozkręcali. Na konkrety trzeba było jednak poczekać 10 minut. Wtedy to przeprowadzili kapitalną akcję, podczas której piłka krążyła jak po sznurku, a ostatecznie głową do bramki Stali wpakował ją Borja Galan.

Miejscowi „poczuli krew” i przeszli do ofensywy. Blisko wyrównania niebawem był Jakub Szrek, ale futbolówka po jego bombie z dystansu „tylko” obiła słupek. To jeszcze bardziej ich rozjuszyło i postawili wszystko na jedną kartę. Niestety, bardzo dobrze dysponowany był Konrad Jałocha. Jak choćby przy próbie Maksymiliana Hebla, albo pomagało mu szczęście. Gospodarze cisnęli do samego końca, ale zabrakło im przysłowiowej „kropki nad i”. I obyło się bez dogrywki.

Odra Opole – Stal Mielec 1-2 (0-2)
Bramki: 0-1 Meriluoto – 1., 0-2 Czapliński – 32. (samobójcza), 1-2 Galan – 55.
Odra: Kalinowski – Szrek, Piroch, Żemło, Pikk – Mikinic (46. Sula), W. Kamiński (46. Urbańczyk), Purzycki, Galan, Antczak (77. Surzyn) – Czapliński (77. Hebel).
Żółta kartka: Pikk.

Idź do oryginalnego materiału