
fot. Rada Miejska Radom
WKS Czarni to niezwykle zasłużona dla Radomia marka z ponad 100-letnią historią. To nie uchroniło ją jednak przed ogromnymi tarapatami, nie tylko finansowymi. Drużyna zakończyła ostatni sezon grą w I lidze, ale wygasły - po za jednym - kontrakty z zawodnikami. Klub ma ponad 1 mln 300 tys. zł długu.
Nadzwyczajnie o Czarnych
Prezydent Radosław Witkowski zaproponował, by gmina objęła 75 proc. spółki będącej właścicielem klubu, wartych 300 tys. i udzieliła jej długoterminowej pożyczki w wysokości 1 mln zł. Sprawę radni rozpatrywali na nadzwyczajnej sesji, która odbyła się w poniedziałkowe popołudnie.
O trudnej sytuacji klubu mówił Bartosz Metlerski, przewodniczący stowarzyszenia Czarnych Radom. - Czarni to właściciel i strażnik wartości, nie tylko dla sportowców. To historia emocje, wychowanie młodzieży, promocja Radomia - wymieniał. Poinformował, iż po analizach i dyskusjach zarząd stowarzyszenia uznał, iż pomoc miasta może zapewnić klubowi stabilność. - Sami, jako właściciele 100 proc. akcji, nie jesteśmy w stanie zapewnić finansowania klubowi. Ale jestem przekonany, iż przy ogromnej pracy pracy odbudowa jest możliwa - zapewniał.
Metlerski podkreślił, iż stowarzyszenie chce pozostać udziałowcem spółki, przez cały czas służąc swoim zaangażowaniem. - Ale to miasto powinno przejąć stery. Nie rezygnujemy, to akt naszej odpowiedzialności. jeżeli chcemy, by Czarni istnieli, musimy podjąć ten krok razem - mówił.
Inwestowanie w promocję miasta
Głos zabrała również nowa prezes WKS Czarni Sylwia Sułkowska. - Czarni to nie tylko klub sportowy, to marka, edukacja od przedszkoli do szkół, "siatkarska akademia pokoleń", siatkarski klub kibica - przypomniała. Zaznaczyła, iż z marketingowego punktu widzenia klub "przynosi" 15 mln zł ekwiwalentu, iż w mediach społecznościowych ma ogromne zasięgi, a mecze w telewizji oglądało 138 tys. widzów, natomiast w hali - prawie 10 tys. - To przekłada się na promocję Radomia, klub wychował wielu reprezentantów Polski. Dlatego to nie tylko ratunek dla klubu, to inwestowanie w promocję miasta, utrzymanie go w rozgrywkach ligowych - podkreślała. Dodała, iż prowadzone są rozmowy z potencjalnym sponsorem strategicznym drużyny, ale w sytuacji, w jakiej się ona znalazła, o podpisaniu jakiegokolwiek kontraktu nie może być mowy.
Prezydent Radosław Witkowski przypomniał, iż sprawa pomocy klubowi sportowemu przez miasto nie jest czymś wyjątkowym. - Gminy realizują zadania sportowe, dziś to przestrzeń, czas, by porozmawiać z przedstawicielami właściciela, zarządu i zbadanie sytuacji finansowej i na tej bazie będziemy decydować, co do wejścia kapitałowego do spółki - wyjaśniał. Podkreślał, iż decyzja radnych to tylko początek, bo miasto zleci niezwłocznie kontrolę finansową spółki.
Kupowanie kota w worku
Zabierając głos w dyskusji radny Dariusz Wójcik (niezrzeszony) nazwał projekt uchwały, którą radni mieli przegłosować "kotem w worku". - Rozumiem przygotowanie bilansu, ale my teraz musimy zagłosować. Jaki jest teraz stan finansów? Muszę wiedzieć za czym głosować - mówił.
Przyznał, iż "Czarni to marka rozpoznawalna". - Ale nie odpowiada mi forma pomocy. Większość miast odchodzi od udziału w finansowaniu klubów. Są inne formy wparcia, np. konkursy. Dlaczego miasto chce brać kolejną sprawę na głowę? Czy takie wydatki są nam potrzebne? Co inne kluby sportowe na to? Myślę, iż nie stać nas na to - przekonywał Wójcik.
Marek Sołśnia (PiS) zaprezentował dość oryginalny pogląd. - Kiedy rządził PiS w Radomiu był najwyższy poziom siatkówki, kiedy rządzi "koalicja 13 grudnia" - tytularny sponsor, duża spółka energetyczna wycofuje się ze współpracy... Czarni są na równi pochyłej, miasto aż huczy... Na co to dofinansowanie starczy? Na waciki? Kto z władz miasta będzie zasiadał we władzach klubu? - dociekał
Podobnego zdania był przewodniczący klubu radnych PiS Artur Standowicz. - To oczywista oczywistość. iż Czarni to marka znana nie tylko w Radomiu. Ale czy ratując klub musimy przejmować własność i zarządzane. Czy nie lepsza byłaby choćby pożyczka, taka jakiej udzieliliśmy Radomiakowi? Jaki procent długu zamierzamy spłacić i z jakich pieniędzy? - dopytywał.
Nie ma innego rozwiązania
Magdalena Lasota (Radomski Pakt Samorządowy) przyznała, iż dyskusja zawsze będzie, bo to trudne decyzje. - Czy warto? Ja uważam, ze tak. Co do polityki, ona weszła do klubu i stowarzyszenia i to doprowadziło do obecnej sytuacji. Nie ma innego rozwiązania - dojście do Plus Ligi to proces długotrwały, ale to będzie naszym celem. Trzeba odnowić licencję, by zostać w I lidze. Czyli brak decyzji będzie spadkiem do IV ligi. Może poza logotypem i nazwą nic nie zostanie? Musimy podjąć to ryzyko. Biznes radomski zadeklarował pomoc. Spółka Enea na pewno nie zapomni o Czarnych - twierdziła radna.
Przewodniczący rady Mateusz Tyczyński zaznaczył, iż to dyskusja o tym, czy radni podejmą decyzję istotną dla wspólnoty. - Rozmawiamy o marce, o 100-letnim klubie, na meczach którego wychowały się pokolenia. Polityka niszczy sport, a Czarni są najlepszym tego przykładem - apogeum tego. Dziś podejmiemy racjonalną decyzję. Rozmawiamy o tym, czy Czarni będą grać w I lidze w nowym sezonie. Wiem, jak trudno jest odbudować, bo raz przeżyłem upadek Czarnych. Dajcie szansę na przetrwanie, a potem na awans do Plus Ligi - po wyczyszczeniu tego, co jest złe. Musimy uzdrowić sytuację, aby w następnych krokach wrócili do Plus Ligi, a potem być może oddać klub zarządowi - prognozował.
Piotr Szprendałowicz (Radomski Pakt Samorządowy) powołując się m.in. na swoje dziennikarskie (sportowe) doświadczenie, zapytał wprost: Dlaczego z pieniędzy podatników spłacalibyśmy czyjeś prywatne długi? Mieszkańcy pytają: dlaczego miasto ma wspierać Czarnych, a nie inne kluby? Nie wszyscy radomianie są kibicami. Mam duże wątpliwości, jedynie poprzez szacunek dla trudu dla radomian nie zagłosuję przeciwko.- zadeklarował.
Taki moment
Prezydent Witkowski odnosząc się do głosów w dyskusji przyznał, iż decyzja o pomocy finansowej klubowi łamie zasady. - Mówiłem na początku kadencji, iż nie przewiduję wejścia kapitałowego do żadnego klubu sportowego. Ale to taki moment: czy zależy nam, by klub grał w I lidze, czy nie? W pierwszej kolejności rozpatrujmy, co mamy teraz zrobić, to strategiczna decyzja, jestem gotów podjąć się tego zadania i w perspektywie 2-3 lat - jeżeli pojawi się inwestor - budować strategię marketingową. Bo to naprawdę sprawa wspólnotowa - tłumaczył.
Zastanawiał się, czy są inne rozwiązania? - Od kilku miesięcy nie pojawił się nikt, kto by powiedział, "chcę to robić." Ja chętnie nie będę tego robić, ale niech się ktoś objawi, w każdej chwili to możliwe. Problemy są, bo poprzednik pani prezes zarabiał trzy razy więcej niż ona teraz. Skądś się te problemy wzięły - komentował.
Terminy gonią
Czarni nie mają czasu, bo gonią ich terminy. - Nie ma czasu w pogłębione dyskusje; do 31 lipca trzeba złożyć wniosek o licencję, do tego czasu trzeba rozwiązać problemy. Albo walczymy o I ligę, albo klub znika na sezon, dwa lub na zawsze - podsumował prezydent.
W głosowaniu nad projektem uchwały głosowało 19 radnych. 14 było za (Robert Chrobotowicz, Anna Kotkowska, Wioletta Kotkowska, Magdalena Lasota, Paulina Markiewicz, Katarzyna Pastuszka-Chrobotowicz, Jan Pszczoła, Dawid Ruszczyk, Marek Sołśnia, Kazimierz Staszewski, Agnieszka Stolarczyk, Mateusz Tyczyński, Robert Utkowski i Kazimierz Woźniak), trzech się wstrzymało (Aurelia Michałowska, Artur Standowicz, Piotr Szprendałowicz), a dwóch było przeciw (Mateusz Kuźmiuk, Dariusz Wójcik). Nieobecni na sesji byli: Adam Bocheński, Adam Duszyk, Marcin Kaca, Jarosław Kosior, Marcin Majewski i Łukasz Podlewski.
Bożena Dobrzyńska