Wielokrotnie pisaliśmy o połączeniu kolejowym InterCity „Hetman”. Głównie o tym, jak wielkie znaczenie dla mieszkańców naszego regionu ma połączenie kolejowe Hrubieszowa i Zamościa z Wrocławiem.Pan Marek Gajewski urodził się we Wrocławiu. Jeździ tam kilka razy w roku.– Wcześniej do Wrocławia jeździłem samochodem, a od pewnego czasu wybieram pociąg. Byłem niemile zaskoczony zmianami wprowadzonymi 3 miesiące temu. Minister infrastruktury tłumaczył, iż skrócenie trasy „Hetmana” podyktowane było remontem torów. A okazało się, iż pociągi dalej jeżdżą po tych samych torach, tylko że… jedynie do Krakowa, a tam trzeba się przesiadać. Zdecydowanie wygodniej jest wsiąść w Hrubieszowie czy Zamościu i dojechać bezpośrednio do Rzeszowa, Krakowa i Wrocławia. Miasta te mają duże ośrodki akademickie. Studenci z naszego regionu również z nich korzystają. „Hetman” sprzed połowy grudnia zeszłego roku był zdecydowanie lepszym rozwiązaniem niż ten, który w tej chwili jeździ tylko do Krakowa. Tam podróżni jadący do Wrocławia mają 20 minut na przesiadkę. No ale zdarzają się opóźnienia, można nie zdążyć – opowiada Marek Gajewski.„Galicja” każe na siebie czekać pasażerom „Hetmana”Z kolei Zdzisław Gozdek (61 lat) w połowie stycznia jechał IC „Hetman” z Hrubieszowa do Krakowa, a stamtąd do Wrocławia (na portalu InterCity kupił bilet do Wrocławia).– Po grudniowej zmianie rozkładu jazdy podróż do Wrocławia miała być krótsza i szybsza, choć z przesiadką. W rzeczywistości jednak to ta sprzed grudnia zeszłego roku była znacząco bardziej wygodna, no i bez przesiadki. Przez kilka lat wiele razy jeździłem „Hetmanem” do Wrocławia i z powrotem. w tej chwili podróż jest zdecydowanie bardziej męcząca. Przekonałem się o tym w styczniu. Do Krakowa dojechałem „Hetmanem” o czasie. A tam zaczęły się problemy. Pociąg IC „Galicja” z Przemyśla – przez Wrocław – do Berlina miał w Krakowie ponad 2 godziny opóźnienia. Niestety, bilet do Wrocławia wykupiłem właśnie na ten „berliński” pociąg. Trzeba więc było czekać lub kupić nowy bilet do Wrocławia. Ale to nie wszystko. Z Wrocławia musiałem jechać dalej – w kierunku Zgorzelca. Nie mogłem jednak kupić online biletu z rezerwacją, bo nie wiedziałem, o której godzinie pociąg z Przemyśla dojedzie do Wrocławia. Bilet kupiłem przez internet, dopiero gdy opóźniony IC „Galicja” wjeżdżał do Wrocławia. Na miejsce docelowe dotarłem z 3-4 godzinnym opóźnieniem – opowiada 61-latek z Zamościa. – A w drogę powrotną z Wrocławia wybrałem się przez Lublin. Obyło się bez przykrych niespodzianek – dodaje Zdzisław Gozdek.Wcześniej się dało, a teraz się nie da Wolontariusze z Grupy „Pociągiem do Hrubieszowa” nie mniej krytycznie oceniają zmiany w rozkładzie jazdy, które skróciły i zmieniły trasę „Hetmana”. W poście na profilu tej Grupy czytamy: „15 stycznia tego roku wysyłaliśmy w tej sprawie pismo do ministra infrastruktury. Odpowiedź przyszła po miesiącu. Mamy złe wieści w sprawie powrotu IC „Hetman” na Dolny i Górny Śląsk. Ministerstwo Infrastruktury odpowiedziało w sprawie powrotu bezpośredniego połączenia regionu z Górnym i Dolnym Śląskiem, iż mówiąc krótko – „nie da się”. Co prawda przed 15 grudnia 2024 r. to się udawało, a teraz już nie. Mamy więc dla Państwa propozycję. Napiszcie na adres resortu infrastruktury, co jest nie tak z przesiadką w Krakowie Głównym i dlaczego to jest problem. jeżeli urzędników nie przekonują głosy samorządowców i polityków reprezentujących lokalne społeczności, to znak, iż nadszedł czas na demokrację bezpośrednią. Teraz lub w dniu najbliższych wyborów” – sugerują wolontariusze z Grupy „Pociągiem do Hrubieszowa”.– A o ile ktoś nie rozumie, dlaczego połączenie kolejowe z Górnym i Dolnym Śląskiem jest tak bardzo ważne dla mieszkańców naszego regionu, powinien odwiedzić lub poczytać blog „Kartografia ekstremalna”. Tam w graficznym opracowaniu dokładnie widać sieci powiązań naszego regionu z Dolnym i Górnym Śląskiem na poziomie subregionalnym – tłumaczy jeden z wolontariuszy z Grupy „Pociągiem do Hrubieszowa”.A Bartosz Sojda z tej samej Grupy dodaje:– Dodatkowy problem polega na tym, iż międzynarodowy pociąg IC „Galicja” z Berlina do Przemyśla bardzo często jeździ opóźniony. To skutkuje tym, iż jadący tym pociągiem podróżni w Krakowie chcą przesiąść się do „Hetmana”, a pociąg do Zamościa i Hrubieszowa nie ma gdzie czekać w Krakowie na pociąg z Berlina, bo brakuje wolnych torów, więc – na przykład – z Krakowa wyjeżdża o czasie, a potem czeka w Tarnowie lub w Dębicy. Najgorzej jest jednak, gdy w ogóle odjeżdża i nie czeka wcale. W takiej sytuacji pasażerom, przygotowanym na przesiadkę w Krakowie, proponuje się kontynuowanie podróży do Rzeszowa, a tam ma czekać autobus, którym zostaną rozwiezieni. Takie zdarzenia, począwszy od grudniowych zmian w rozkładzie jazdy, miały miejsce 8 razy – informuje Bartosz Sojda.Kto dba o dobro pasażera?- Ludzie przyzwyczaili się, iż mogą dojechać z Hrubieszowa do Wrocławia, aż nagle zmieniono trasy połączeń, jednocześnie twierdząc, iż inaczej się nie da (niemniej do 15 grudnia 2024 r. się dało). W końcu, jako powód skrócenia relacji IC "Hetman" podano modernizację stacji Katowice. W takim razie, zapytaliśmy o trasy objazdowe pomijające stację Katowice i obsługujące stację Katowice Ligota, które PKP Intercity z powodzeniem wykorzystuje dla innych pociągów. Tutaj znów nie było jednoznacznej odpowiedzi - dlaczego „nie”. Cały ten ambaras każe się poważnie zastanowić, czy tak naprawdę nie chodziło o uporczywą obronę pomysłu wepchnięcia na trasę do Hrubieszowa regionalnych składów wycofanych z użytkowania w Holandii – uważa miłośnik kolei i wnikliwy obserwator transportu kolejowego, mieszkaniec powiatu hrubieszowskiego. - Na szczęście w ostatniej chwili przyszła refleksja po stronie przewoźnika i w tej skróconej relacji pozostał skład wagonowy Intercity - dodaje.Bartosz Sojda, wolontariusz z Grupy „Pociągiem do Hrubieszowa”, tak podsumowuje kwartał, w którym IC „Hetman” jeździł po zmienionej i skróconej trasie:– Niebawem minie pół roku, gdy parlamentarzyści i samorządowcy z naszego regionu wspólnie i ponad politycznymi podziałami wystąpili przeciw skróceniu relacji pociągu łączącego Hrubieszów z Wrocławiem. Udało się uratować obsługę „Hetmana” składem wagonowym w standardzie IC, co nawiasem mówiąc uratowało kolejarzy od kompromitacji, gdyż rzeczywiste zapotrzebowanie mocno rozjechało się z prognozami. Niestety, konieczność przesiadek w Krakowie stała się faktem. Powiedzieć, iż po trzech miesiącach funkcjonowania nowego rozkładu jazdy rzeczywistość potwierdziła dokładnie wszystkie obawy odnośnie przesiadek w Krakowie, to nic nie powiedzieć. Chaos wynikający z opóźnień pociągu IC z Przemyśla do Wrocławia przez Kraków, który ma zapewniać skomunikowanie IC „Hetman” z Wrocławiem, to nie tylko stres i zniechęcanie pasażerów. To również kłopoty organizacyjne kolejarzy. Kraków Główny okazał się kiepskim hubem przesiadkowym, wbrew temu, co twierdzili przedstawiciele Ministerstwa Infrastruktury i PKP Intercity. Ich komunikatom nie dodaje wiarygodności fakt, iż choćby w systemach sprzedażowych przewoźnika podróż z przesiadkami nie jest traktowana na równi z bezpośrednią. Na przykład nie da się wybrać miejscówek z graficznej rezerwacji. W tej sytuacji przywrócenie pociągu IC „Hetman” do pierwotnej relacji z Hrubieszowa do Wrocławia powinno być bezapelacyjnie priorytetem… o ile dobro pasażerów ma być traktowane poważnie – podkreśla Bartosz Sojda z Grupy „Pociągiem do Hrubieszowa”.Czytaj też: