Pierwsza kwarta meczu nie rozpoczęła się po naszej myśli. Rywale trafiali swoje rzuty i nie pozwalali nam odskoczyć na dużą przewagę. W końcówce tyszanie nadrobili kilka punktów, dzięki czemu wyszli na 3 punktowe prowadzenie 22:19.
W drugiej kwarcie tyszanie grali trochę lepiej, mimo wszystko rywale byli w bardzo dobrej formie i ciężko było odskoczyć na kilka punktów. Przez większość tej części meczu była gra w stylu „punkt za punkt”. Do szatni schodziliśmy przy wyniku 43:41
Po wyjściu z szatni tyszanie starali się przyspieszyć grę. Rywale również grali dobrą koszykówkę, a przewaga punktowa się nie zmieniała. Goście nie zdołali odrobić straty, przed ostatnią kwartą przegrywali 4 punktami.
W czwartej kwarcie podopieczni Tomasza Jagiełki zagrali bardzo słabo. Tyszanie bardzo się starali, walczyli do samego końca, ale rywale niestety okazali się zbyt mocni. Dodatkowo indywidualne błędy i brak komunikacji nie pomagały. Goście wygrali ostatnią część meczu 17:32, co pozwoliło im wrócić do Warszawy z pełną pulą.
GKS Tychy – KKS Polonia Warszawa
76:87 (22:19|21:22|16:14|17:32)