
Neurochirurg dr Vitor Mendes Pereira używa komputera do zdalnego sterowania robotem, który znajduje się sześć kilometrów dalej w Szpitalu św. Michała i manewruje cewnikiem przez mózg pacjenta w celu wykonania angiografii.
Zespół ze szpitala St. Michael’s w Toronto jako pierwszy na świecie przeprowadził serię dziesięciu angiografii mózgu, w których cewnikiem sterował robot kierowany zdalnie przez neurochirurga. To osiągnięcie, które może diametralnie zmienić opiekę nad pacjentami z udarem mózgu w odległych regionach Kanady.
Angiografia mózgu to małoinwazyjne badanie, podczas którego lekarze wprowadzają cewnik przez tętnicę udową i kierują go do mózgu, aby przy użyciu środka kontrastowego uwidocznić naczynia krwionośne. Zwykle odbywa się to manualnie — lekarz stoi tuż obok pacjenta.
Tym razem było inaczej.
Dr Vitor Mendes Pereira, kierownik programu neuronaczyniowego w St. Michael’s, sterował robotem z komputera, początkowo z sąsiedniego pokoju, później z innej części szpitala, aż w końcu z oddalonego o sześć kilometrów St. Joseph’s Health Centre.
– Nie zauważyłem żadnej różnicy między pracą przy stole operacyjnym a sterowaniem robotem z innego szpitala – powiedział Pereira, podkreślając, iż najważniejsze było „niezwykle szybkie” łącze światłowodowe.
Cel: robota dzielić ma już 600 kilometrów od chirurga
Kolejnym etapem będzie zwiększenie dystansu do ponad 600 km — tyle dzieli Toronto od Sault Ste. Marie. jeżeli testy zakończą się sukcesem, szpital złoży wniosek o zgodę na badania kliniczne z użyciem robota do wykonywania trombektomii wewnątrznaczyniowej — zabiegu ratującego życie pacjentów z udarem niedokrwiennym.
Szpital Sault Area Hospital nie dysponuje w tej chwili personelem zdolnym przeprowadzić zabieg EVT. Pacjenci muszą być transportowani do Sudbury — od godziny karetką lotniczą do choćby 3,5 godziny drogą lądową.
– Czas to mózg – przypomina dr Laura Stone, dyrektorka tamtejszego oddziału ratunkowego. – Każda minuta opóźnienia oznacza więcej martwych neuronów, a więc większe ryzyko trwałego kalectwa albo śmierci.
Gdyby robot znalazł się w Sault Ste. Marie, zabieg mógłby zostać wykonany na miejscu, pod zdalnym nadzorem chirurga z Toronto.
Technolodzy ze St. Michael’s, pod kierownictwem Nicole Cancelliere, przygotują personel szpitala w Sault do obsługi systemu robotycznego.
Partnerstwo koordynuje dr Michael Kutryk, kardiolog interwencyjny pracujący w obu placówkach.
Kutryk przewiduje, iż robotyczne EVT mogłoby ruszyć pod koniec 2025 lub na początku 2027 roku.
– Różnica może być dramatyczna: pacjent, który w innym scenariuszu wychodziłby ze szpitala sparaliżowany, dzięki szybkiemu zabiegowi opuszcza oddział po dwóch, trzech dniach – podkreśla.
Największe ryzyko? Utrata połączenia
Najpoważniejszym zagrożeniem pozostaje przerwanie łączności między robotem a chirurgiem. System jest jednak testowany pod kątem niezawodności, a w planie uwzględniono połączenia zapasowe. jeżeli dojdzie do opóźnienia reakcji robota, zabieg zostanie natychmiast przerwany, a pacjent objęty standardową opieką.
Nadzieja dla całej północy Kanady
Choć pilotaż dotyczy Sault Ste. Marie, twórcy projektu przekonują, iż technologia otworzy drogę do podobnych rozwiązań w innych odległych regionach świata.
– Trochę jak „Gwiezdne Wojny”, ale to bardzo gwałtownie stanie się rzeczywistością – mówi Kutryk.
Robot, użyty w pionierskich zabiegach, został opracowany przez Remedy Robotics z San Francisco, firmę specjalizującą się w technologiach interwencji sercowo-naczyniowych.











