Rodzinne Święto Hodowców Gołębi Pocztowych w Opolu. Impreza na dobry cel

3 godzin temu

Były reprezentant Polski był obecny i wręcz oblegany przez publiczność. Pozował do zdjęć, rozdawał autografy. Rozmawiał z uczestnikami.

Ofiarowali gołębie na dobry cel

Wśród osób, którym udało się z nim porozmawiać byli Tomasz Babral z córką Bereniką i synem Tomaszem – juniorem.

– Przyjechaliśmy spod Krakowa – mówi pan Tomasz. – Mieliśmy tę przyjemność, iż mogliśmy podarować na aukcję charytatywną gołębia z naszej hodowli. Bardzo się z tego cieszymy. Uczestnictwo w tym święcie, w rodzinnym spotkaniu hodowców uważam za wyróżnienie. Liczy się to, iż tu wszyscy pomagali. Ci, co przekazali gołębie, co licytowali i oraz ci, którzy taką imponującą imprezę zorganizowali.

Cel Fundacji Ludzki Gest to kształtowanie pozytywnych postaw wśród dzieci i młodzieży, poprzez wspieranie ich rozwoju ze szczególnym uwzględnieniem kultury fizycznej. Fundacja – organizując turnieje sportowe, koncerty charytatywne, itp., zbiera fundusze na leczenie, rehabilitację, pomoc socjalną i rozwój talentów młodych ludzi.

Rodzina Koniecznych – Elżbieta i Arkadiusz oraz synowie Kacper i Oliwier – przyjechała na święto hodowców do Opola z Odolanowa koło Ostrowa Wielkopolskiego.

– Mąż jest hodowcą gołębi – mówi pani Elżbieta. – Ofiarował gołębia na aukcję, podobnie jak w zeszłym roku.

– Moja hodowla jest dosyć znana. Trzy razy byłem w pierwszej dziesiątce w Polsce, w tym raz zostałem wicemistrzem Polski w kategorii A. Jest tych gołębi 250. Więc gołębie nas tu przyciągnęły. A naszych synów Jakub Błaszczykowski. Grają w piłkę i są pasjonatami futbolu – opowiada pan Arkadiusz.

Przyszli, by okazać serce

Trudno nie być zadowolonym – przyznaje ks. prof. Jerzy Kostorz, członek zarządu Fundacji Ludzki Gest. – Przez cały dzień ludzie przychodzili i odchodzili. Stale było na miejscu tysiąc ludzi. Myślę, iż łącznie było ich około czterech tysięcy. Ludzie chcą pomagać. Przyszli żeby pomóc. By okazać serce potrzebującym. Można było licytować gołębie (Na preaukcji osiągnęliśmy niespełna 800 tys. zł, myślę, iż na aukcji będzie ciut więcej), kupować cegiełki biorące udział w loterii, gadżety fundacji. Również Brać udział w konkursach. Koncertowały interesujące zespoły muzyczne. Nie tylko o zbiórkę na dobry cel chodzi, ale też o integrację rodzin hodowców i to właśnie się w Opolu działo.

Grać dobroczynnie to sama radość

Na estradzie koncertowali Karolina Trela i Grzegorz Poloczek, zespół „Universe”, Paweł Gołecki i „Kapela Górole”, a gwiazdą wieczoru był Zenek Martyniuk.

– Przyjechaliśmy z okolic Mszany Dolnej – powiedział „O!Polskiej” Paweł Gołecki. – Dostaliśmy zaproszenie, żeby zagrać dla tej wspaniałej fundacji Jakuba Błaszczykowskiego. Z wielką chęcią jesteśmy i pomagamy, jak możemy. Nie hoduję gołębi, ale mój teść ma ich bardzo dużo. A sąsiad wygrywa dużo nagród co roku. I jest tutaj z nami. Więc czuję klimat tego spotkania. Występujemy w Opolu drugi raz. Gramy dzisiaj nasz autorski program. Trochę góralski, a trochę folkowy. Nie zabrakło też sentymentalnych kawałków. Dobrze jest grać dobroczynnie, a adekwatnie najlepiej. Uwielbiamy to robić.

***

Odważne komentarze, unikalna publicystyka, pasjonujące reportaże i rozmowy – czytaj w najnowszym numerze tygodnika „O!Polska”. Do kupienia w punktach sprzedaży prasy w regionie oraz w formie e-wydania

Idź do oryginalnego materiału