ROW się postawił i to mocno, ale to Stelmet Falubaz ostatecznie zwycięski 48:42

4 tygodni temu

To miał być mecz bez historii i przejażdżka Stelmetu Falubazu jednak gdy w 11. biegu ROW wyrównał na Wrocławskiej zapadła konsternacja. Goście do końca meczu byli w grze i mocno namieszali. ROW był dużo straszniejszy niż go malowali, ale Pawlicki z Madsenem wyjaśnili piątkowe zamieszanie na korzyść żółto-biało-zielonych.

Zgodnie z oczekiwaniami zielonogórskich kibiców, którzy jeszcze przed pierwszym startem krzyczeli “everybody 5:1”, jednak wcale nie tak łatwo, gospodarze otworzyli mecz podwójnym zwycięstwem. Świetnie ze startu Jarosław Hampel, odjechał reszcie na kilkanaście metrów, a najlepsze działo się za jego plecami. Najlepsze dla koneserów. Przemysław Pawlicki w pojedynku z Nickim Pedersenem. Mijanki praktycznie na każdym łuku i to łokieć w łokieć. Kapitalne ściganie z happy endem dla kapitana miejscowych. Pierwsze podejście do odjechania drugiej gonitwy zakończyło się kraksą juniorów na pierwszym łuku. Maszyny Oskara Hurysza i Pawła Trześniewskiego szczepiły się i pociągnęły obu w bandę. Motor Trześniewskiego pofrunął prosto w płot odgradzający od toru kibiców. Powiało grozą, ale ostatecznie oboje wrócili o własnych siłach do parku maszyn. W powtórce dla ROW-u ścigał się już tylko Maksym Borowiak. Przegrał z Damianem Ratajczakiem, a choć nikt od poobijanego Hurysza tego nie wymagał zaciekle walczył o drugie miejsce. Ostatecznie 4:2 dla Falubazu. W trzeciej gonitwie znakomicie wystartował duński duet Falubazu Madsen-Knudsen jednak parę rozdzielił gwałtownie Rohan Tungate. Młodziak uległ bardziej doświadczonemu żużlowcowi, ale Madsen zrobił co do niego należało i dowiózł zwycięstwo do mety. Na zakończenie pierwszej serii remis. Wygrał Maksym Drabik. Parę Falubazu prowadził…Oskar Hurysz, który zdecydowanie szybszy od Rasmusa Jensena. Czy doczekamy się przebudzenia Rassera? Po czterech biegach pewne prowadzenie żółto-biało-zielonych 16:8.

W piątej gonitwie kilka razy próbował zagrozić Pawlickiemu Maksym Drabik, ale jego podjazdy kapitan Falubazu odpierał niezwykle skutecznie. Stawkę zamknął Knudsen i odnotowaliśmy drugi remis w meczu. W kolejnym wyścigu drugie zwycięstwo odnotował Leon Madsen. Jego prowadzenie od startu choćby na moment nie było zagrożone. O drugie miejsce ścigali się za to rybniczanie. Chris Holder mało co, a nie wjechałby na łuku prosto w Pedersena. W te zadymę nie chciał pchać się Ratajczak choć na ostatnim okrążeniu zdecydował się na atak. Jednak bezskuteczny. W siódmym wyścigu niespodziewanie dobrze wystartował Hampel z Jensenem. Podwójne prowadzenie Falubazu postanowił rozbić Tungate. Dość gwałtownie bo już na drugim łuku był pierwszy. Stawka rozciągnęła się i dojechała na kreskę z remisem mijanek poza pierwszym wirażem już nie oglądaliśmy. Po dwóch seriach 25:17 dla gospodarzy.

Otwarcie trzeciej serii zaskoczyło się pierwszym zwycięstwem biegowym ROW-u. Prowadził przez pół okrążenia Madsen, ale gdy Drabik zorientował się, iż jest szybszy odkręcił manetkę i pognał po zwycięstwo. Tungate już nie tak szybki jak w poprzednich biegach przyjechał trzeci. Stawkę zamknął Hurysz. ROW zdawał się rozpędzać z biegu na bieg. Za ciosem poszedł Nicki Pedersen, który wygrał 9. bieg. Para Hampel-Jensen na dwa punkty, wyprzedzając Holdera zdobył je “Jaro”, a duńczyk przez cały czas bez polotu przyjechał ostatni. Przewaga Falubazu spadła do czterech punktów. Po 10. biegu seria ROW-u bez porażki biegowej urosła do siedmiu wyścigów. Remis zapewnił Tungate, który niespodziewanie poskromił Przemka Pawlickiego. Trzeci był zastępujący Knudsena Ratajczak. Piotr Protasiewicz dokonał zmiany, bo goście niebezpiecznie zbliżali się i odrabiali starty.

Konsternacja, niedowierzanie, zdumienie…W 11. wyścigu podwójne zwycięstwo gości i remis w meczu 33:33. Pedersen z Drabikiem powieźli Hampela i Knudsena. Zielonogórzanie bez argumentów w tym biegu i przy W69 z sielanki zrobiła się solidna nerwoza. Na kłopoty Pawlicki, a do pary Ratajczak. Falubaz przerwał serię rybniczan i po ośmiu gonitwach bez zwycięstwa wygrał 4:2. Jeszcze przed nominowanymi gospodarze wyszli na prowadzenie 42:36. Podwójnie wygrali Madsen z Jensenem. Euforia na trybunach, bo takiego przebudzenia, szczególnie Jensena, i to w tak ważnym momencie, mało kto się spodziewał.

To nie był koniec emocji, bo w pierwszym nominowanym podwójnie wygrali goście. Pedersen z Drabikiem rozpracowali Hampela i Jensena. Wzorowa jazda parą rybniczan uniemożliwiła gospodarzom jakiekolwiek manewry. Szarpał Jensen, ale nic z tego nie wyszło. 43:41 przed decydującym wyścigiem. Chwilę przed startem z sektorów K poniosło się głośne “everybody,everybody 5:1” zaklęcie było skuteczne. Pawlicki z Madsenem zapewnili Falubazowi trzecie zwycięstwo w okresie w kapitalnym stylu odcinając już na starcie Tungate’a z Drabikiem. Ufff zielonogórzanie podłączyli się do walki o play-off na dobre.

Idź do oryginalnego materiału