Rowerzyści pielgrzymowali do św. Anny

20 godzin temu

Pątników z parafii Matki Bożej Nieustającej Pomocy w Opolu Nowej Wsi Królewskiej poprowadził ks. Paweł Michalewski „ksiądz na rowerze”. Tradycyjnie rowerzyści spotkali się także przed kościołem św. Apostołów Piotra i Pawła w Opolu. Stąd – jak co roku – pielgrzymów poprowadził Opolski Klub Turystyki Rowerowej Rajder.

Dla sportu i z dobrymi intencjami

Z Olesna pod kościół Piotra i Pawła przyjechał Bogdan Walatek.

– Z racji wieku wolę jechać trochę krótszy dystans – mówi. – Stąd na Górę św. Anny jest 38 km. Z Olesna bodaj 76 – mówi. – To jest mój szósty pielgrzymkowy wyjazd. Staram się jeździć często, bo w przyszłym roku planuję wybrać się rowerem do Santiago de Compostela drogą północną. Mam pielgrzymkowe intencje. Chodzi o rodzinę, o nasze miejsca pracy. Cztery lata temu wybrałem się na pielgrzymkę w intencji mojego kuzyna. Czekała go operacja. W ostatniej chwili jej uniknął. Wierzę, iż cuda się zdarzają, a modlitwa wstawiennicza ma swoją siłę.

Krzysztof Wowczyński z Brzegu do Opola przybył pociągiem by stąd już na rowerze pielgrzymować do św. Anny.

– Gdyby była lepsza pogoda, przyjechałbym na rowerze z Brzegu. To jest moja druga pielgrzymka na Górę św. Anny rowerem. Jeżdżę też w ten sposób do Częstochowy.

Jadę dziś w dobrych intencjach. Pozbierałam je od wszystkich bliskich. – powiedziała „Opolskiej” Monika Król z Chrząstowic. – Będę się modlić za moją rodzinę, by wszyscy byli zdrowi. Muszę je zawieźć na miejsce. Góra św. Anny jest dla mnie bliskim miejscem. Pielgrzymowałam tam i rowerem, i pieszo. Na co dzień nie trenuję. Ale dzisiaj na pewno dobrze się pojedzie.

Warto trenować codziennie

Jan Iwański z Niewodnik rowerem jeździ codziennie, a po południu chętnie robi wypady po 30-40 km. – Robię to przede wszystkim dla zdrowia. Dojechanie na Górę św. Anny nie powinno być problemem. Byle nie padało. A jak będzie deszcz? Pojedziemy między kropelkami.

Karolina Feć z Opola na rowerową pielgrzymkę do św. Anny wybrała się pierwszy raz. – Chciałam przetestować swoje możliwości sportowe. Na Górze św. Anny byłam jeszcze w szkole i nie na rowerze. Teraz jeżdżę rowerem doi pracy. A w zeszłym tygodniu pojechałam do Niemodlina. Po drodze zwiedziłam Muzeum Porcelany Śląskiej w Tułowicach. Więc kondycji mi nie zabraknie.

Wiara jak peleton

Rajder tradycyjnie poprowadził uczestników z Opola przez Nową Wieś Królewską i Grudzice, do Maliny. A dalej lasami do Kosorowic i Kamienia Śląskiego. Stąd przez Sprzęcice i Ligotę. Ostatnią część drogi część rowerzystów pokonała szosą, część przez rezerwat.

– Łącznie w grocie lurdzkiej na Górze św. Anny zebrało się nas około tysiąca – mówi Andrzej Szarometa, dziennikarz Radia Doxa i współorganizator pielgrzymki. – Zorganizowane grupy przyjechały m.in. z Raciborza i z Opatowa. (Rowerzyści z Wielkopolski byli na naszej pielgrzymce już po raz dziesiąty). Wiele osób było po raz pierwszy i dla niektórych podjazd pod Górę św. Anny był sporym wyzwaniem. Ale wszyscy dali radę.

Wszystkich uczestników organizatorzy zaprosili na hot-dogi.

Mszę św. w grocie koncelebrowali księża Łukasz Libowski, Paweł Michalewski, Adam Kondys oraz Sylwester Pruski.

Ks. Pruski w kazaniu porównał wysiłek ludzi wierzących idących przez życie do kolarskiego peletonu. Kolarze jadą w różnym tempie, ale ci, którym idzie trudno powinni móc liczyć na pomoc innych.

Pod Domem Pielgrzyma – to także tradycja – we współpracy Radia Doxa i Wojewódzkim Ośrodkiem Ruchu Drogowego odbył się konkurs związany z bezpieczeństwem na drodze.

***

Odważne komentarze, unikalna publicystyka, pasjonujące reportaże i rozmowy – czytaj w najnowszym numerze tygodnika „O!Polska”. Do kupienia w punktach sprzedaży prasy w regionie oraz w formie e-wydania

Idź do oryginalnego materiału