
Bicie głową w mur, tak w uproszczeniu można podsumować poczynania ofensywnych piłkarzy Górnika Zabrze w starciu z Motorem Lublin. A defensywa? Teoretycznie lepiej, aczkolwiek drzemka w jednej z sytuacji kosztowała utratę choćby jednego punktu. Poprawy nie przynieśli również zmiennicy i miejscowi zaliczyli drugą porażkę 0:1 na własnym boisku w tym sezonie.
Marcel Łubik (5,25) – Nie miał w tym meczu zbyt wiele pracy, a w sytuacji straty bramki był bez szans, bo strzał Mbaye N’Diaye był precyzyjny. Kiedy w nielicznych sytuacjach zawodnicy Motoru dochodzili do strzałów, to stawał na wysokości zadania i pewnie interweniował. W końcowych fragmentach spotkania próbował wyręczyć kolegów i strzelić wyrównującą bramkę przy stałych fragmentach gry, ale piłka nie trafiła do niego. Wcześniej doznał kontuzji i istniała obawa, iż opuści boisko, ale ostatecznie pozostał na nim mimo wyraźnych problemów z poruszaniem.
Matus Kmet (4,75) – Aktywnie starał się uczestniczyć w akcjach ofensywnych niejednokrotnie idąc na obieg. Ousmane Sow nie zawsze jednak widział dobrze ustawionego kolegę i Słowak przez to zaliczył kilka pustych przebiegów. Mecz mógł zakończyć z asystą, ale chwilę przed zmianą po jego dośrodkowaniu Taofeek Ismaheel oddał strzał z pierwszej piłki, jednak Ivan Brkić zdołał zapobiec utracie gola. Cieniem na występie Kmeta kładzie się zachowanie przy straconej bramce, kiedy to nie potrafił zatrzymać Mbaye N’Diaye.
Rafał Janicki (5,75) – Sporo wygranych bezpośrednich pojedynków. Często też potrafił wyprzedzić rywala, natomiast jeszcze w pierwszej połowie razem z Josemą zgubili zawodnika Motoru i ten z dogodnej pozycji w polu karnym oddawał strzał głową, na całe szczęście wprost w Łubika. W końcówce meczu spędził sporo sporo czasu pod polem karnym rywala i były choćby momenty, iż wspomagał prawe skrzydło. Niestety, piłki które wędrowały w jego pobliżu w polu karnym zwykle były poza jego zasięgiem.
Josema (6,0) – Motor momentami cofał się tak mocno, iż Josema mógł operować na połowie rywala i do spółki z Erikiem Janża potrafił zdobywać teren. Pracy w defensywie miał jak na lekarstwo, więc naturalnie błędów większych nie popełnił (poza sytuacją opisaną powyżej).
Erik Janża (5,75) – Serce i płuca zespołu. Kapitan zostawił w tym meczu sporo zdrowia i mając mniej pracy w defensywie często i chętnie podłączał się do akcji ofensywnych. kilka brakowało, a miałby na koncie asystę, ale po doskonałym dośrodkowaniu Sow nie dostawił odpowiednio nogi i ostatecznie piłka do siatki nie wpadła. Była też szansa na gola, ale tym razem to Janża niedokładnie przyjął piłkę i okazja na precyzyjny strzał minęła bezpowrotnie. Do samego końca starał się znaleźć partnerów w polu karnym rywala, ale wszystkie próby okazały się nieskuteczne.
Patrick Hellebrand (4,75) – Teoretycznie Czech zagrał poprawne spotkanie i praktycznie nie notował strat. Natomiast zabrakło w akcjach ofensywnych większego zdecydowania i ryzyka w szybszym rozegraniu. Dwukrotnie strzelał na bramkę, ale piłka za każdym razem mijała słupek od zewnętrznej strony. Stracona bramka w znacznym stopniu obciąża jego kontu, bo N’Diaye ograł go w dziecinny sposób, co na tym poziomie nie powinno mieć miejsca.
Lukas Ambros (5,0) – Czech często operował w pobliżu pola karnego rywala, ale w kilku sytuacjach zamiast strzelać szukał jeszcze końcowego podania. Również kiedy Jarosław Kubicki zagrał fenomenalną piłkę po ziemi na środek pola karnego Ambros powinien od razu z nabiegu oddać strzał, bo próba korekty ustawienia piłki okazała się fiaskiem, które pozwoliło obrońcom Motoru skutecznie wybić go z rytmu.
Jarosław Kubicki (5,75) – Starał się być w każdym w miejscu w strefie środkowej. Wykonał wiele sprintów w celu ratowania przed zagrożeniem ze strony przyjezdnych. Szukał też tradycyjnie udanych zagrań w ofensywie i miałby na koncie fenomenalna asystę po zagraniu do Lukasa Ambrosa, ale ten zamiast od razu strzelać starał się poprawić ustawienie piłki, a próba okazała się finalnie nieskuteczna.
Ousmane Sow (4,75) – Na początku meczu miał okazję, żeby otworzyć wynik, ale próba okazała się zbyt słaba. W wielu sytuacjach bardziej chciał głowa niż nogi i Senegalczyk albo zaliczał proste straty albo zagrywał niedokładnie. Mimo to, jego szybkość i dynamika powodowała, iż obrońcy Motoru cały czas musieli być czujni. Po tym jak opuścił boisko, defensywa rywala wyraźnie odsapnęła, bo Roberto Massimo nie mógł zaliczyć tego występu do udanych.
Sondre Liseth (5,0) – Dzielnie walczył z rosłymi obrońcami Motoru i wielu sytuacjach potrafił umiejętni się zastawić, a następnie skutecznie zgrać piłkę. Okazji bramkowej jednak nie miał i trener Michal Gasparik gwałtownie zdecydował się na zmianę napastnika. Bez niego ba boisku Górnik musiał zmienić sposób gry i zamiast grać na „ścianę” starał się rozrzucać piłkę po skrzydłach.
Taofeek Ismaheel (4,75) – otrzymywał sporo wsparcia od Janży przez co w wielu akcjach miał naprawdę sporo miejsca. Jego dryblingi nie należały jednak do udanych, bo nad piłką brakowało kontroli. Po dośrodkowaniu Matusa Kmeta oddał strzał z woleja, ale bramkarz rywala był na posterunku i zdołał sparować piłkę.
Zmiennicy
Roberto Massimo (2,75) od 57′ za Sowa – Z każdym kolejnym występem skrzydłowy sprowadzony z Niemiec niestety prezentuje się coraz gorzej. W meczu z Motorem zaliczył kilka frustrujących strat, a po jego wejściu na boisku akcje Górnika straciły na impecie. Raz wlał nie co nadziei w serca kibiców, kiedy znalazł się z piłką w polu karnym rywala, ale poza wywalczonym rzutem rożnym nic więcej z tej akcji nie udało się osiągnąć.
Lukas Podolski (4,0) od 63′ za Ambrosa – Kilka razy błysnął posyłając praktycznie na nos dokładne piłki na skrzydła. Próbował też strzelać z dystansu, ale raz całkowicie chybił, a za drugim razem został zablokowany. Tradycyjnie już było widać sporo chęci, ale przy niekorzystnym rezultacie i skomasowanej obronie rywala trudno było znaleźć miejsce, by zaprezentować coś więcej.
Maksym Chłań (5,0) od 63′ za Ismaheela – Nie można mu odmówić ambicji i dynamiki, ale jednak było widać, iż Chlań dopiero wchodzi do zespołu i brakuje zrozumienia z partnerami z zespołu. Raz udało mu się przedrzeć przy linii końcowej, ale w ostatniej chwili piłkarz Motoru wybił futbolówkę na aut.
Theodoros Tsirigotis (4,0) od 63′ za Lisetha – Grek nie potrafił wejść w „buty” Lisetha i nie potrafił grać jako zgrywający napastnik. Szukał dla siebie pozycji w polu karnym, ale oprócz słabego uderzenia głową więcej okazji na zdobycie gola nie miał.
Kamil Lukoszek (NS) od 78′ za Kmeta – grał zbyt krótko.
Kogut meczu
Nie przyznano.
Źródło: Roosevelta81.pl
Grafika: Roosevelta81.pl

















