W dwóch przypadkach zagrożenia życia w powiecie oświęcimskim na ratunek ruszyli zwykli mieszkańcy. Ich działania poprzedziły pomoc instytucjonalną.
Ratownicy medyczni i edukatorzy podkreślają, iż gdy ludzkie życie jest zagrożone, nie należy bać się działania. Zasada „nie ruszać do przyjazdu karetki” wciąż jednak funkcjonuje w naszym społeczeństwie. Szczęśliwie ta tendencja zaczyna się zmieniać, właśnie dzięki edukacji. Przekonali się o tym dwaj mężczyźni.
Epilepsja za kółkiem
Mieszkańcy Łowiczek dostrzegli stojący w ich sołectwie samochód osobowy, w którym siedział kierowca. Okazało się, iż jest nieprzytomny. Świadkowie wydostali go z auta, ułożyli w pozycji bezpiecznej i wezwali pomoc medyczną. Następnie do przyjazdu zespołu ratownictwa medycznego (ZRM) monitorowali jego funkcje życiowe.
Ratownicy stwierdzili, iż przyczyną utraty przytomności przez 29-latka mógł być atak epilepsji. Postanowili przewieźć mężczyznę na badania do Szpitala Powiatowego w Oświęcimiu.
Wpadł do potoku
69-latek z Osieka był tak pijany, iż wpadł do potoku biegnącego przy ulicy Ceglanej. Następnie nie potrafił się z niego wydostać. Na ratunek ruszyli mu dwaj krajanie. Wydostali nietrzeźwego z wody, nie pozwalając mu zachłysnąć się wodą. Oni także zadzwonili pod numer alarmowy 112. Ratownicy zabrali seniora do ambulansu i przewieźli do powiatowej lecznicy.
„Na ogromne podziękowania zasługują mieszkańcy Łowiczek i Osieka, którzy widząc, iż zagrożone jest ludzkie życie natychmiast podjęli działania. Udzielili pierwszej pomocy i wezwali służby ratunkowe” – cieszy się aspirant sztabowa Małgorzata Jurecka, oficer prasowa Komendy Powiatowej Policji (KPP) w Oświęcimiu.
W przypadkach zagrożenia zdrowia lub życia ludzkiego bezwzględnie należy zadzwonić pod numer alarmowy 112. Nawet, jeżeli zgłaszający nie wie, jak udzielić pierwszej pomocy, może w tym zakresie liczyć na pomoc ratownika medycznego, który telefonicznie poinstruuje, co należy robić do przyjazdu ZRM.