Są na pierwszym roku, a pracodawcy już czekają aż skończą studia

1 tydzień temu
fot. Radio Doxa

Na Uniwersytecie Opolskim przyszłe pielęgniarki i pielęgniarze dziś (09.05) po raz pierwszy założyli czepki i przypinki symbolizujące przyjęcie do zawodu. Nie wszyscy już wiedzą, gdzie chcieliby pracować, ale pewność i warunki zatrudnienia to powody, dla których ten zawód wybrali i zwykle nie myślą o wyjeździe za granicę.

– Teraz zaczynamy praktyki w szpitalach i myślę, iż w ich trakcie zdecyduję gdzie chcę pracować mówi – Maja Dwornik.

– Interesuje mnie chirurgia, czy tak zostanie zobaczymy – dodaje Sandra Stalowska.

– Jestem certyfikowanym ratownikiem medycznym, dla mnie to szansa na rozwój zawodowy i tak to postrzegam – podkreśla Miłosz Huba, który chciałby pracować na szpitalnym oddziale ratunkowym.

– Cieszy nas fakt, iż co roku zgłasza się więcej chętnych, to szansa na odwrócenie niekorzystnego trendu na rynku pracy – przyznaje dr Marta Gawlik, koordynator kierunku pielęgniarstwo na Wydziale Nauk o Zdrowiu Uniwersytetu Opolskiego.

– Bardzo czekamy na absolwentki i absolwentów tych studiów dlatego, iż musi być wymiana pokoleń – potwierdza Maria Grzeczna, naczelna pielęgniarka Unwersyteckiego Szpitala Klinicznego w Opolu i dodaje, iż osoba z takim wykształceniem wchodząca na rynek pracy może liczyć na blisko 6 tysięcy złotych brutto, ale od lipca dostanie jeszcze więcej. A to nie wszystko.

W USK taka pielęgniarka lub pielęgniarz może liczyć też na pokój w hotelu pracowniczym. Dodatkowo, jeżeli zaczyna pracę na oddziale, na którym nie mieli wcześniej praktyki, mogą dostać przewodnika, który ułatwi im aklimatyzację. Dziś czepki w przypadku pielęgniarek i przypinki w przypadku pielęgniarzy założyło w sumie 78 studentów pierwszego roku.

Maja Dwornik, Sandra Stalowska, Miłosz Huba, dr Marta Gawlik, Maria Grzeczna:

Autor: Sebastian Pec

Idź do oryginalnego materiału