Program renty wdowiej, który miał być ratunkiem dla polskich seniorów po stracie współmałżonka, okazał się być rozczarowaniem dla setek tysięcy osób. Choć złożono ponad milion wniosków, wsparcie otrzymało zaledwie około 850 tysięcy osób. Pozostali usłyszeli „nie” – wyśrubowane kryteria wykluczyły ich z systemu.

Fot. Shutterstock / Warszawa w Pigułce
Historia, która pokazuje skalę problemu
Pani Danuta ze Szczecina ma 85 lat. Przepracowała 33 lata, samodzielnie wychowała dwójkę dzieci. Kiedy w czerwcu wprowadzono możliwość łączenia świadczeń emerytalnych, miała nadzieję na poprawę swojej trudnej sytuacji finansowej. Dostała jednak odmowę.
Powód? Jej mąż zmarł mając 56 lat, nie zdążył przejść na emeryturę. Tym samym seniorka nie spełnia jednego z kluczowych warunków programu. Utrzymuje się wyłącznie z renty po zmarłym małżonku. Po opłaceniu rachunków nie zostaje praktycznie nic. Na leki wydaje około 500 złotych miesięcznie, więc oszczędza przede wszystkim na jedzeniu.
Kto faktycznie może liczyć na rentę wdowią?
Program łączenia świadczeń, który ruszył 1 lipca 2025 roku, obwarowany jest szeregiem restrykcyjnych warunków. Aby otrzymać wsparcie, trzeba spełnić wszystkie następujące kryteria:
- Osiągnąć powszechny wiek emerytalny (60 lat dla kobiet, 65 lat dla mężczyzn)
- Pozostawać w związku małżeńskim z partnerem aż do jego śmierci
- Nabyć prawo do renty rodzinnej nie wcześniej niż 5 lat przed osiągnięciem wieku emerytalnego (czyli po ukończeniu 55 lat przez kobiety i 60 lat przez mężczyzn)
- Nie zawrzeć nowego związku małżeńskiego po śmierci współmałżonka
- Łączna suma obu świadczeń nie może przekroczyć trzykrotności minimalnej emerytury, czyli w tej chwili 5 636,73 zł brutto
Co to oznacza dla Ciebie?
Jeśli Twój mąż lub żona zmarli przed przejściem na emeryturę – tak jak w przypadku pani Danuty – nie dostaniesz renty wdowiej. jeżeli zmarli wcześniej niż 5 lat przed Twoim osiągnięciem wieku emerytalnego – również nie. jeżeli po latach samotności zdecydowałeś się na nowy związek – tracisz prawo do łączenia świadczeń.
Te pozornie techniczne warunki wykluczają setki tysięcy polskich seniorów, którzy równie mocno potrzebują wsparcia jak ci, którzy je otrzymują.
Ile tak naprawdę można zyskać?
System działa na zasadzie wyboru między dwoma wariantami:
- 100% renty rodzinnej + 15% własnego świadczenia
- 100% własnego świadczenia + 15% renty rodzinnej
Od stycznia 2027 roku drugi składnik ma wzrosnąć z 15% do 25%. Średnia miesięczna podwyżka dla uprawnionych wynosi około 350 złotych. To pomoc, ale nie rewolucja w budżecie domowym seniora.
Przykład z życia wziętego
Pani Krystyna z warszawskiego Wawra złożyła wniosek pełna nadziei. Ma 67 lat, jej mąż zmarł 8 lat temu na zawał serca. Miała już przyznane prawo zarówno do własnej emerytury (2 100 zł), jak i renty rodzinnej po mężu (1 800 zł). Do tej pory musiała wybrać jedno świadczenie – wyższą własną emeryturę.
Od lipca 2025 roku może pobierać pełną emeryturę (2 100 zł) plus 15% renty rodzinnej (270 zł), co daje łącznie 2 370 zł brutto. Po odliczeniu podatku i składki zdrowotnej dostaje na rękę około 2 150 zł. „To nie są wielkie pieniądze, ale w moim wieku każda złotówka się liczy. Mogę częściej kupować świeże owoce i czasem kupić wnukom coś lepszego na urodziny” – opowiada.
Kto został za burtą?
Program wykluczył przede wszystkim:
- Wdowy i wdowców po małżonkach, którzy zmarli młodo, przed przejściem na emeryturę
- Osoby, których partnerzy zmarli w młodym wieku (poniżej 55/60 lat)
- Seniorów, którzy po latach samotności zdecydowali się na nowy związek
- Osoby z bardzo wysokimi świadczeniami (powyżej limitu trzykrotności minimalnej emerytury)
Ironią losu, ci którzy najbardziej potrzebują wsparcia – osoby owdowiałe wcześnie, często z małymi dziećmi na utrzymaniu – zostali pominięci przez system.
Praktyczne konsekwencje dla budżetu domowego
Dla tych, którzy nie dostali renty wdowiej, codzienność wygląda tak jak u pani Danuty. Rachunki za mieszkanie i media to priorytet – muszą być opłacone w pierwszej kolejności. Leki, szczególnie dla osób starszych z chorobami przewlekłymi, to drugi największy wydatek, często sięgający kilkuset złotych miesięcznie.
Zostaje oszczędzanie na jedzeniu. Rezygnacja z mięsa, świeżych owoców, ryb. Zakupy ograniczone do najtańszych produktów. Brak możliwości kupienia nowego ubrania czy butów. Zero wyjazdów. Zero oszczędności na nagłe wydatki – wizytę u prywatnego specjalisty czy naprawę lodówki.
Co możesz zrobić?
Jeśli otrzymałeś odmowę, ale uważasz iż spełniasz warunki – możesz złożyć odwołanie do ZUS w terminie miesiąca od otrzymania decyzji. Warto skontaktować się z lokalnym ośrodkiem pomocy społecznej, który może wskazać inne formy wsparcia dostępne w Twojej gminie.
Jeśli nie złożyłeś jeszcze wniosku, ale spełniasz warunki – zrób to jak najszybciej. Chociaż termin składania wniosków minął 31 lipca 2025, można składać je nadal, ale wypłata rozpocznie się dopiero od miesiąca złożenia wniosku, a nie wstecznie od lipca.
Warto też sprawdzić, czy nie przysługują Ci inne świadczenia, takie jak dodatek energetyczny, dodatek mieszkaniowy czy świadczenie uzupełniające dla osób niezdolnych do samodzielnej egzystencji.
Szerszy kontekst społeczny
Problem renty wdowiej to fragment większego obrazu – starzejącego się społeczeństwa z niskimi emeryturami. Minimalna emerytura wynosi w tej chwili 1 780,96 zł brutto, co po odliczeniach daje około 1 620 zł na rękę. Przy wzrastających cenach żywności, energii i leków, coraz więcej seniorów balansuje na granicy ubóstwa.
Program miał pomóc ponad 2 milionom seniorów. Faktycznie pomoże mniej niż połowie osób, które złożyły wnioski. Pozostali będą musieli radzić sobie sami – oszczędzając na jedzeniu, lekach, rezygnując z podstawowych przyjemności, jakie daje życie.
Historia pani Danuty ze Szczecina to nie wyjątek. To codzienność setek tysięcy polskich seniorów, którzy mimo uczciwej pracy przez całe życie, kończą na marginesie systemu – wykluczeni przez paragrafy i wyśrubowane kryteria, które miały im pomóc.

2 godzin temu












