Ślepsk Malow minimalnie słabszy od Wilfredo Leona. A było blisko sukcesu!

dziendobrybialystok.pl 1 miesiąc temu

Już byli w ogródku i witali się z gąską - tak można najkrócej opowiedzieć o niedzielnym domowym meczu Ślepska Malow Suwałki w PlusLidze. Ekipa znad Czarnej Hańczy grali z BOGDANKĄ LUK Lublin i prowadzili już 2:0 w setach. Wydawało się, iż są już tylko o krok od triumfu i awansu do czołowej ósmeki. A jednak... to goście zeszli z parkietu z wygraną, a ogromne zasługi w tym zakresie miał jeden z najlepszych siatkarzy Polski i świata Wilfredo Leon, którego koncertowa gra w 3, 4 i 5 secie przesądziła o triumfie. Mimo porażki suwalscy kibice mogli czuć satysfakcję, bo widowisko było naprawdę fantastyczne. Pierwszy set nie zapowiadał takich emocji: był wyrównany, ale gospodarze odskoczyli od rywali na dystans 3 punktów (od remisu 14:14) i ten dystans utrzymali do samego końca. Seta zakończył skutecznym atakiem Bartosz Filipiak i Ślepsk wygrał do 23. W drugim secie również przez dłuższy czas trwała walka punkt za punkt. Suwalczanie znowu dzięki Filipiakowi odskoczyli na 3 punkty (14:11) i utrzymywali ten dystans wygrywając ostatecznie 25:21. Trzeci set to pełna mobilizacja gości, którzy od początku uzyskali przewagę 8:3. Przez niemal cały czas trwania seta zespół z Lublina utrzymywał bezpieczną przewagę (15:9, 17:14, 20:16) i ostatecznie wygrali go do 18. najważniejszy okazał się czwarty set: Ślepsk zaczął go bardzo dobrze i po serii świetnych zagrywek Antoniego Kwasigrocha prowadzili już 14:8. Przewagę dość długo utrzymywali prowadząc już choćby 17:10. Wydawało się, iż losy spotkania są już przesądzone. A jednak! W tym momencie obudził się Wilfredo Leon, którego ataki były nie

Idź do oryginalnego materiału