Speedway Kraków zakończył pierwszy sezon po wielkim powrocie (ZDJĘCIA)

4 godzin temu

Ostatni domowy mecz Speedwaya Kraków w okresie 2025/2026 nie miał dla gospodarzy szczęśliwego zakończenia. Na torze Wandy w Nowej Hucie krakowianie musieli uznać wyższość Wybrzeża Gdańsk, które od początku narzuciło twarde warunki i nie pozostawiło złudzeń, kto jest faworytem tego starcia. Spotkanie zakończyło się wynikiem 34:56 i choć wynik nie był zaskoczeniem – goście już wcześniej wygrali pierwszy mecz aż 63:24 i zapewnili sobie punkt bonusowy – to dla kibiców była to bolesna lekcja żużlowej rzeczywistości.

Mimo wyraźnej przewagi gdańszczan, trybuny w Nowej Hucie były pełne. Fani przyszli nie tyle po zwycięstwo, co po to, by podziękować zawodnikom za cały sezon. Wbrew wynikowi, doping nie cichł do ostatniego biegu, a po zakończeniu meczu nie zabrakło braw – także dla tych, którym ewidentnie ten dzień nie wyszedł.

A nie wyszedł przede wszystkim Maticowi Ivaciciowi. Słoweniec już w swoim pierwszym starcie zanotował groźny upadek i nie pojawił się więcej na torze. Brak jednego z filarów zespołu od razu przełożył się na punktowy dramat – po czterech biegach było już 6:18, a po ośmiu aż 13:35. To był moment, w którym jedynym realnym celem krakowian stało się uniknięcie kompromitacji.

Nadzieję dał bieg numer 9, gdy Dawid Rempała i Steven Goret – dwaj najskuteczniejsi zawodnicy gospodarzy tego dnia – popisali się efektownym podwójnym zwycięstwem. Goret prowadził, ale na trasie przepuścił kolegę, a duet gospodarzy przywiózł za plecami Pieszczka i Szymkę. Chwilę później mogło być kolejne 5:1, ale upadek Wardulińskiego uratował gości przed pogłębieniem strat. W powtórce było już tylko 3:3.

W końcówce gdańszczanie mogli sobie pozwolić na rotacje w składzie – na torze pojawiali się juniorzy, a liderzy dostali chwilę odpoczynku. To nieco wyrównało siły, ale nie odwróciło losów meczu. Kraków przegrał, ale pożegnał się z kibicami z honorem – walcząc do końca i zdobywając w ostatnim biegu 4 punkty, co pozwoliło choć symbolicznie zmniejszyć rozmiary porażki.

Na plus można zapisać postawę Rempały (13 punktów) i Goreta (11+1), którzy ciągnęli wynik i jako jedyni nawiązali realną walkę z gdańskimi zawodnikami. Reszta zespołu, niestety, znów zawiodła. Zero punktów zanotowali m.in. Ivacić (wykluczenie), Juda, Grzeszczyk i Matjusonoks. W drużynie gości błyszczeli Basso (13+1), Sorensen (12+1) i Wysocki (11+3) – równa, szeroka kadra była największym atutem gdańszczan.

Choć końcówka sezonu nie przyniosła sukcesów sportowych, jedno jest pewne: żużel w Krakowie znów żyje. Po sześcioletniej przerwie kibice wrócili na stadion, a zespół – mimo kadrowych trudności – przetrwał cały sezon. Czy Speedway Kraków będzie silniejszy w kolejnym roku? To zależy od wzmocnień i decyzji władz klubu. Jedno jednak jest pewne – kibiców w Nowej Hucie nie zabraknie.

fot. Bogusław Swierzowski/Krakow.pl

Idź do oryginalnego materiału