Zakładał, iż jedzie na zgrupowanie kadry na 3-4 dni, a został na kolejne jego etapy i choćby zagrał z orzełkiem na piersi w mistrzostwach świata, spełniając tym samym dziecięce marzenia. Mowa o Kamilu Adamskim, piłkarzu ręcznym Rebud KPR Ostrovia, który w wieku niespełna 30-lat debiutował w reprezentacji Polski na mundialu. Rozgrywający ostrowskiego klubu udowodnił tym samym, iż na spełnienie marzeń nigdy nie jest za późno, a ciężką pracą, można góry przenosić, o czym opowiedział radiuCENTRUM.
"Wszystko działo się bardzo szybko. W grudniu dowiedziałem się, iż będę na liście rezerwowej na tę pierwszą część zgrupowania. Zrządzenie losu sprawiło, iż zawodnicy z Płocka i Kielc nie mogli przyjechać na to zgrupowanie, więc ja tam się udałem z nastawieniem, iż będę tam przebywał z 3-4 dni i wrócę do domu. Okazało się, iż zostałem na zgrupowaniu również na styczeń, zagrałem w 4 Nations Cup i wypracowałem sobie miejsce w tej osiemnastce, która pojechała na mistrzostwa. Same mistrzostwa nie wyglądały tak, jakbym chciał, ale i tak czuję ogromną dumę, iż tam byłem, a udział w takiej imprezie jest dużą motywacją do dalszej pracy”.
Kamil Adamski na powołanie do reprezentacji zasłużył świetną grą w Orlen Superlidze, w której zdobył do tej pory 125 bramek na skuteczności prawie 72 procent, a także zanotował 85 asyst.