– Zrobiliśmy imprezę bardzo spontanicznie. Nazwa wydarzenia nie jest przypadkowa - nawiązuje do czterech klasycznych elementów kultury hip-hop: breakdance'u, graffiti, muzyki i sportu ekstremalnego. Pomysł zrodził się w gronie czterech organizatorów, z których każdy odpowiadał za inną dziedzinę - mówi organizator imprezy, Daniel Dzida.W każdej z trzech konkurencji - BMX, deskorolka i breakdance - przyznano nagrody finansowe: 800 zł za pierwsze miejsce, 600 zł za drugie i 400 zł za trzecie. Uczestnicy mogli również liczyć na liczne nagrody rzeczowe od sponsorów związanych z branżą sportów ekstremalnych. Wydarzenie wsparły także marki takie jak Monster oraz Perła (wersja bezalkoholowa). Przeszkody do jazdy przyjechały z Warszawy.– Do udziału zgłosiło się do 200 uczestników. Ale na pewno przyszło więcej osób - również widzów, którzy chcieli po prostu popatrzeć - dodaje organizator.Choć w dniu wydarzenia plany organizacyjne zakłóciła pogoda, wszystkie punkty programu odbyły się z niewielkim opóźnieniem. Impreza została zorganizowana w przestrzeni miejskiej, z zabezpieczeniem medycznym i odpowiednimi zgodami na zajęcie pasa drogowego.Grzegorz Żyluk to prezes klubu sportowego Lubelska Akademia Breakingu, który działa już od ponad roku. Zrzesza blisko 70 tancerzy, głównie dzieci i młodzież. - Na evencie pod nazwą Elementy, na zakończenie roku szkolnego i rozpoczęcie wakacji w Białej Podlaskiej, na placu Wolności zajmowaliśmy się sekcją breakingu, czyli jednego z czterech podstawowych elementów hip-hopu. Dzieci, młodzież i dorośli wystartowali w kategorii jeden na jeden dla dzieci i jeden na jeden w kategorii open. Do zgarnięcia były nagrody pieniężne oraz nagrody rzeczowe od naszych sponsorów, którym serdecznie dziękujemy - mówi Grzegorz Żyluk.Plac Wolności zapłonął muzyką breakingową, hip-hopem i wszystkim tym, co napędza młodych ludzi. - Na tym evencie przyjęliśmy formułę, w której spośród wszystkich uczestników wybraliśmy najlepszą ósemkę lub szesnastkę. Następnie zawodnicy toczyli bitwy w systemie pucharowym 1 na 1, po jednym wyjściu. W ten sposób doszliśmy do finałów. Zagrał lokalny DJ Ray, a sędzia został wyłoniony spośród wszystkich uczestników - osoba ta zgarnęła całą pulę z wpisowego. Jako osoba odpowiedzialna za tę sekcję breakingu prowadziłem tę imprezę - przekazuje Grzegorz Żyluk.