Stacja kolejowa Osowa Góra. Od turystycznej perełki do sterty gruzu

3 miesięcy temu

Jeszcze kilkadziesiąt lat temu, popularnie zwana „Osówka”, była miejscem tętniącym życiem, gdzie przyjeżdżały pociągi pełne turystów, kuracjuszy i weekendowych wędrowców z Poznania. Dziś po dawnych zabytkowych budynkach stacji na Osowej Górze nie pozostało nic poza gruzem i wspomnieniami. Historia tego miejsca to klasyczny przykład zaniedbania, zaniechań i utraconego potencjału, który mógł służyć kolejnym pokoleniom.

Kiedyś okno na Wielkopolski Park Narodowy

Stacja Osowa Góra została oddana do użytku w 1912 roku jako końcowy przystanek linii kolejowej nr 361. Położona w sercu Wielkopolskiego Parku Narodowego, była dla mieszkańców Poznania i okolic bramą do lasów, jezior i malowniczych tras spacerowych. Przyjeżdżali tu miłośnicy przyrody, kuracjusze odwiedzający pobliskie sanatorium w Ludwikowie, a także turyści korzystający z (obecnie nieczynnego) kąpieliska nad jeziorem Góreckim.

W czasach świetności Osowa Góra była jednym z najchętniej odwiedzanych miejsc w regionie. W okresie letnim pociągi kursowały tu z poznańskiego Dworca Letniego, a podróż malowniczymi terenami, zajmowała zaledwie 44 minuty. Jeszcze w latach 70. XX wieku na wzgórzu działał choćby wyciąg narciarski „Janosik”, który przyciągał narciarzy z całej Wielkopolski.

Dekady zaniedbań i upadek stacji

Złote czasy Osowej Góry skończyły się wraz z likwidacją linii kolejowej w 1999 roku. Ostatni pociąg odjechał stąd 1 października, po czym miejsce zaczęło popadać w ruinę. Budynki niszczały, tory zarastały, a infrastruktura ulegała stopniowej dewastacji. Pomysły na rewitalizację? Były, i to niemało – od inicjatyw mieszkańców, przez propozycje przywrócenia ruchu turystycznego, aż po próby ratowania torów przez miłośników kolei. Niestety, żadna z tych koncepcji nie uratowała przed zniszczeniem.

Kiedyś stacja Osowa Góra posiadała dwa tory, jednak dziś cała linia, od wyjazdu z Puszczykówka aż do kozła oporowego w Osowej Górze, ogranicza się do jednego toru, pozbawionego rozjazdów i bocznych odgałęzień.

W 2013 roku mieszkańcy i pasjonaci kolejnictwa zdołali doprowadzić do tymczasowego przywrócenia przejezdności torów, a na trasie pojawiły się drezyny Mosińskiej Kolei Drezynowej. Wydawało się, iż historia Osowej Góry jeszcze się nie kończy. Z powodu problemów prawnych, również i ta inicjatywa upadła. Kilka lat temu Gmina Mosina przejęła obiekt, choć już w momencie przejęcia jego stan pozostawiał wiele do życzenia. Niestety, zabrakło aktywnych działań, aby uratować zabytkowe budynki stacji.

Po „Osówce” kilka zostało

Dziś po pięknych budynkach stacji pozostał tylko gruz . W miejscu, które mogło stać się atrakcją turystyczną na miarę Rogalina czy Kórnika, straszy jedynie wspomnienie dawnej świetności.

Mieszkańcy nie kryją rozczarowania. – Zanim instytucje skończą przewalać papiery, to już do niczego się nie nadaje – mówią ci, którzy przez lata apelowali o ratunek dla tego miejsca. W tle pobrzmiewają pytania: jak to możliwe, iż zarówno gmina Mosina jak i WPN pozwoliły na jego całkowitą degradację? Czy rzeczywiście nie było żadnej szansy na zachowanie chociaż części historycznej infrastruktury?

Osowa Góra dla wielu mieszkańców regionu nie była tylko zwykłą stacją kolejową, ale bramą do przygód, wakacyjnych wypraw i pierwszych podróży pociągiem. – Pamiętam czasy świetności tej stacji. Jako przedszkolak z Poznania uczęszczający do przedszkola PKP na Wildzie o nazwie „Wesoła Stacyjka” (obecnie niestety niszczejący budynek..a choćby basen odkryty mieliśmy wymalowany w ośmiornice i rekiny…) brałem udział w wycieczkach kolejowych. Z Dębca do Osowej Góry – wspomina Czytelnik. – Nasze dzielne przedszkolanki potrafiły nas zatargać aż nad j. Góreckie a potem z powrotem w Puszczykowie była przerwa na lody w tej słynnej lodziarni przy torach – dodaje.

Dziś, gdy pozostały po niej jedynie wspomnienia, mieszkańcy zastanawiają się, dlaczego tak wyjątkowe miejsce nie doczekało się rewitalizacji. – Dlaczego tak piękne miejsce nie może być odnowione? Pamiętam restaurację na górze, coś wspaniałego – zwraca uwagę kolejna mieszkanka.

Utracona historia i niewykorzystany potencjał

Osowa Góra mogła być jednym z turystycznych filarów Wielkopolskiego Parku Narodowego i Gminy Mosina– punktem startowym szlaków pieszych i rowerowych, miejscem edukacji przyrodniczej, a choćby bazą wypadową dla turystów. Zamiast tego została skazana na zapomnienie. Podobny los spotkał wieżę widokową na Pożegowie, kąpielisko nad jeziorem Góreckim czy wyciąg narciarski.

Zamiast zachowanych zabytków, odrestaurowanej infrastruktury i turystycznego rozwoju, pozostaje refleksja nad tym, jak łatwo można zaprzepaścić lokalną historię. A może jeszcze nie jest za późno, by wyciągnąć wnioski na przyszłość?

Nieczynna Stacja Kolejowa na Osowej Górze. W tle budynek dawnej kasy biletowej (archiwum – luty 2023)

Jeden z budynków na terenie dawnego peronu kolejowego na Osowej Górze (archiwum – luty 2023)

Nieczynna Stacja Kolejowa na Osowej Górze (archiwum – luty 2023)

Stacja Osowa Góra w formie makiety (archiwum) Fot. Agnieszka Bereta, Galeria Sztuki w Mosinie.

Osowa Góra – dawna stacja kolejki wąskotorowej. Czerwiec 2016 r.

Końcowa stacja linii kolejowej, znajdująca się ok. 1,5 km od szczytu Osowej Góry. (archiwum – luty 2023). w tej chwili budynek uległ całkowitemu zniszczeniu – pozostał po nim jedynie gruz.

Post Stacja kolejowa Osowa Góra. Od turystycznej perełki do sterty gruzu pojawił się poraz pierwszy w Gazeta Mosińsko-Puszczykowska.

Idź do oryginalnego materiału