Stal bez trzech strzelb nie miała żadnych szans w spotkaniu z Polarisem

3 godzin temu
Zdjęcie: Stal


Koszykarze Stali Stalowa Wola nie zrewanżowali się Polarisowi za porażkę w pierwszym meczu i po raz drugi w tym sezonie, po syrenie kończącej mecz, cieszyła się drużyna z Tarnowskich Gór.

Goście po akcji 2+1 Majcherka objęli gwałtownie prowadzenie 3:0 i konsekwentnie je powiększali. Już po dwóch kwartach mieli 24-punktową przewagę (54:30) i po przerwie, trzecią i czwartą kwartę potraktowali raczej w formie koszykarskiego… pikniku.
Goście oddali w tym meczu aż 32 rzuty „za trzy”, z których trafili 12. Stal zza łuku rzucała 16 razy, trafiła raz. No ale kto miał straszyć rywala „trójkami” skoro trzech rzucających Stali było nieobecnych w tym spotkaniu. Leszek Kaczmarski oglądał mecz w cywilu, Łukasz Krzek także siedział na ławce rezerwowych ze złamaną nogą w ortezie, a przeziębiony Mateusz Łabuda kibicował swoim kolegom z domu.
Oby wykurował się na środę, 15 stycznia, bo tego dnia czeka naszą drużynę arcyważna spotkanie z Niedźwiadkami w Przemyślu.

STAL – GMS POLARIS 71:86 (16:26, 14:28, 17:17, 24:25)
STAL: Tarnawski 15, Jadaś 12, Chamera 8, Maciej Paterek 6 W.Baran oraz Tabor 15, Kędra 6 (1×3), Bandyga 5, Tokovenko 4, Marcin Paterek, Malecki.
POLARIS: Lewiński 29 (3×3), Zygmunciak 21 (4×3), Piszczatowski 14 (1×3), Maślanka 9 (10 zb.), Majcherek 3 (9 zb.) oraz Czyż 14, Wróblewski 3 (1×3), J.Baran 3 (1×3), Kuciński.
Sędziowali: Mariusz Godek (Lublin) i Ernest Alzak (Radom). Widzów 180.

Idź do oryginalnego materiału