Mecz lepiej rozpoczęli szczypiorniści Stali Mielec, którzy od razu narzucili swoje tempo – trzy szybkie trafienia z rzędu autorstwa Kotlińskiego, Krasovskiego i Kasumovicia dały prowadzenie gospodarzom. Z czasem Piotrkowianin zdołał jednak wyrównać i poprawić swoją grę, stając się coraz groźniejszym rywalem. Spotkanie toczyło się wyrównanie, obie drużyny prezentowały solidną i zaciętą grę.
W 16. minucie Dzianis Valynsau otrzymał 2-minutową karę, co chwilowo wytrąciło Stal z rytmu. W tym czasie rywale zdobyli cztery bramki z rzędu i wyszli na prowadzenie 13:11, wykorzystując grę w osłabieniu. Kibice z zapartym tchem śledzili rozwój wydarzeń, a końcówka pierwszej połowy była pełna emocji. Po powrocie Valynsaua na boisko Stal odpowiedziała serią pięciu punktów i skutecznie wykorzystując kary przeciwników, odrobiła straty z 11:13 na 16:13. Niestety chwilowa utrata koncentracji sprawiła, iż Piotrkowianin doprowadził do remisu, a pierwsza połowa zakończyła się wynikiem 16:16.
Druga część spotkania rozpoczęła się bardziej stabilnie. Zespoły rzucały głównie „punkt za punkt”, nie notując już serii kilku trafień z rzędu. Kibice nie mogli narzekać na brak emocji – wielokrotnie skandowali nazwisko Rafała Przybylskiego, który na początku pierwszej połowy dominował na boisku. Na wyróżnienie zasługuje również Filip Stefani, który rządził na skrzydle, zdobywając wiele celnych bramek.
W 46. minucie Przybylski uderzył na bramkę rywali, a Stal wyszła na trzybramkowe prowadzenie (26:23). Chwile później kara Stefaniego dała impuls Piotrkowianinowi, który odrobił straty i doprowadził do remisu 26:26. Do końca meczu pozostało siedem minut, a obie drużyny szły „łeb w łeb”. W ostatniej minucie Stal prowadziła 30:29, jednak piłka znalazła się w rękach gości, którzy doprowadzili do remisu 30:30. Trener Robert Lis wziął czas, próbując ustawić ostatnią akcję na zdobycie zwycięskiej bramki, ale strzał Rafała Przybylskiego w samej końcówce został obroniony przez bramkarza rywali.
Po 60 minutach wynik przez cały czas wynosił 30:30, więc o losach meczu zadecydowały rzuty karne. Stal rozpoczęła dobrze, trafiając dwukrotnie, ale potem dwie próby nie powiodły się, a rywale wykorzystali swoje szanse, wygrywając 4:2 w serii karnych. W Mielcu zostaje więc tylko jeden punkt, ale emocje i walka Stali do samego końca pokazały, iż zespół potrafi stawiać opór choćby trudnym rywalom.
Piotrkowianin - Handball Stal Mielec: 30:30 (14:14) po rzutach karnych 4:2
Handball Stal Mielec: Zeljko Kozina, Krystian Witkowski, Rotem Segal, Andrei Kasai, Mikołaj Kotliński, Jakub Tokarz, Dzianis Valyntsau, Rafał Przybylski, Albert Sanek, Tarik Kasumović, Jakub Janus, Maksim Krasovskii, Filip Stefani, Jakub Sikora, Adam Wąsowski
Trener: Robert Lis
Piotrkowianin: Damian Chmurski, Artur Kot, Jan Stolarski, Bartosz Gogola, Filip Wawrzyński, Patryk Grzesik, Stanisław Makowiejew, Piotr Rutkowski, Jakub Dróżdż, Marcin Szopa, Patryk Mastalerz, Adrian Trójniak, Filip Wadowski, Marcel Filipowicz, Roman Pożarek, Franciszek Jurczenia
Trener: Michał Matyjasik