Na kilka godzin przed finałem Ligi Konferencji Europy we Wrocławiu doszło do poważnych starć między kibicami Chelsea Londyn i Realu Betis. Policja użyła granatów hukowych i armatek wodnych. Do godziny 18:00 zatrzymano 28 osób.
Środa we Wrocławiu upływa pod znakiem napięć i zamieszek związanych z finałem Ligi Konferencji Europy. W meczu zaplanowanym na godzinę 21:00 zmierzą się Chelsea Londyn i Real Betis. Jeszcze przed jego rozpoczęciem doszło do dwóch poważnych incydentów z udziałem zagranicznych kibiców.
Pierwsze starcia miały miejsce we wtorek, kiedy to – według relacji lokalnych władz – kibicom Chelsea nie spodobała się obecność hiszpańskich fanów w irlandzkim pubie. Interwencja policji była szybka, jednak służby odnotowały tego dnia aż 515 zdarzeń wymagających ich reakcji.
Do powtórki doszło w środę po godzinie 15:00. Na wrocławskim Rynku kibice zaczęli rzucać butelkami, kuflami, używać rac oraz niszczyć ogródki restauracyjne. Policja zareagowała użyciem granatów hukowych i armatek wodnych. Według rzecznika Komendy Miejskiej Policji we Wrocławiu, czterech obywateli Hiszpanii zostało zatrzymanych — jeden za udział w bójce, a trzej za zniszczenie mienia i kradzież flagi UEFA.
Do godziny 18:00 liczba zatrzymanych wzrosła do 28. — Policja działa bardzo zdecydowanie. Zero tolerancji! — napisał na platformie X minister spraw wewnętrznych Tomasz Siemoniak. — Nie pozwolimy, aby sportowe święto było areną bójek zagranicznych chuliganów — dodał.
Premier Donald Tusk również zabrał głos: — Dziękuję policji za stanowcze działania wobec chuliganów. jeżeli będzie trzeba, reakcja będzie jeszcze bardziej bezwzględna.
Zatrzymani mają zostać osądzeni w trybie przyspieszonym jeszcze w czwartek. Policja zapewnia, iż wszystkie strefy kibica są pod stałym nadzorem funkcjonariuszy.
Na podst. Polsat News