Stephane Antiga: Rzeszów to miasto siatkówki, ale czas na nową przygodę

1 tydzień temu
Stephane Antiga od 2019 roku prowadził zespól siatkarek z Rzeszowa (Fot. TAURON Liga)

Stephane Antiga z Polską związany był od 2007 roku, kiedy to podpisał kontrakt z PGE Skrą Bełchatów. Później grał jeszcze w Delekcie Bydgoszcz, a od 2014 roku rozpoczął pracę trenera. W pierwszym roku poprowadzi reprezentację Polski do mistrzostwa świata. Później był też szkoleniowcem kadry Kanady, a w PlusLidze ekipy ONICO Warszawa. Od 2019 roku natomiast przez pięć lat prowadził zespół siatkarek z Rzeszowa, a teraz opuszcza nasz kraj.

SIATKÓWKA. TAURON LIGA

– To na pewno nie był mój priorytet – mówi o wyborze w 2019 roku zespołu Developresu, Stephane Antiga. – Myślę, iż to też był wybór rodziny, żeby znaleźć najlepszy kompromis. Dla mnie też ważne było wrócić do pracy, choć to były kobiety. Rzeszów to fajne miasto. Było ciekawie i chciałem tego spróbować i spodobało mi się, czego dowodem jest te pięć lat w Rzeszowie. To też świadczy, iż wraz z rodziną byliśmy zadowoleni. Na pewno jako trener musiałem się uczyć pracy z kobietami. Są różne sytuacje, różne grupy, konflikty czy problemy. W pierwszym roku nauki było bardzo dużo. Technika oczywiście jest podobna, ale taktycznie jest trochę inaczej, a mentalnie różnica jest największa – mówił francuski trener zespołu z Rzeszowa, z którym przez ten czas rok w rok zdobywał srebrne medale.

– Już pierwszy rok pokazał, iż mój wybór był słuszny – wspomina Antiga. – Ogólnie wyniki przez te pięć lat były dobre. Wygraliśmy co prawda tylko raz Puchar Polski i dwa razy Superpuchar Polski. Regularnie jednak graliśmy w finałach ligi. Mam satysfakcję, iż potrafiliśmy rozwijać dużo młodych zawodniczek, nie tylko Polki. Młode zagraniczne siatkarki u nas się wybijały, co owocowało potem ofertami z bardzo dobrych klubów. To było fajne, budować drużynę z młodych, ufać im, rozwijać. To jest naprawdę duża satysfakcja. Dla mediów, kibiców oczywiście najważniejsze są wyniki. Każdy trener może znaleźć inne rzeczy jako satysfakcję. Przez te pięć lat wiele było sukcesów itd., ale najlepszym momentem dla mnie było zwycięstwo nad VakifBankiem Stambuł przy wypełnionej kibicami hali Podpromie. Ta wygrana nie dała żadnego medalu czy awansu ale satysfakcja pozostaje ogromna” wspominał Antiga.

(Fot. TAURON Liga)

Francuski szkoleniowiec mimo wielu okazji jednak złotego medalu w rozgrywkach TAURON Ligi nie zdobył. – Kiedy gramy w finale to mierzymy się z najlepsza drużyną w tym momencie – mówił francuski szkoleniowiec. – Myślę, iż byliśmy faworytami tylko raz w okresie 2021-2022, ale niestety było kilka problemów, m.in. transfer Malwiny Samrzek to nie był dobry pomysł. Szkoda, bo naprawdę myślałem, iż wygramy. Rok temu byliśmy blisko złota prowadząc po wyjazdowym meczu w Łodzi z ŁKS-em 1-0 i w drugim u siebie 2-0 w setach ale nie wykorzystaliśmy szansy. Prawdę powiedziawszy to ŁKS wygrał 6 na 7 meczów z nami więc byli lepsi. Nie byliśmy w stanie grać lepiej w tym momencie finałów i wydaje mi się, iż był to aspekt mentalny, który sprawił, iż przez trzy ostatnie sezony nie wygraliśmy złota. Prawdą jest, iż w tym sezonie Chemik grał świetnie, nikt tak dobrze wcześniej nie grał w finale. Bardzo mało błędów, skutecznie w ataku. Ten pierwszy finał może nie był ich najlepszy, ale my byliśmy nieobecni, a te dwa kolejne zagrali bardzo dobrze. Rozmawiałem z trenerem Marco Fenoglio i on był zaskoczony, iż mogą grać aż tak dobrze – stwierdził 48-letni Antiga. Jest on przekonany, iż w kolejnym sezonie zespół z Rzeszowa będzie miał duże szanse, żeby zdobyć złoto.

– Drużyna będzie bardzo mocna, a ogólnie poziom ligi będzie słabszy. Chemik już nie będzie taki dobry, wiec jednego kandydata do złota będzie mniej – stwierdził Antiga.

(Fot. TAURON Liga)

Francuz nie ukrywa, iż bardzo dobrze czuł się w Rzeszowie, podobnie jak jego rodzina ale postawił na zmiany. – Rzeszów to miasto siatkówki, ludzie żyją tym sportem. Czuliśmy się z rodziną bardzo dobrze. Byłem szczęśliwy sportowo i prywatnie, ale czas na nową przygodę. To nie jest tak, iż mam już dość Polski. Po prostu chcę odkrywać coś nowego. Dla mnie to będzie nowe wyzwanie. Okazja, żeby uczyć się dalej. Będę we Włoszech, gdzie mieszkałem 20 lat temu. Zobaczymy jak to się potoczy. Nie mówię żegnam tylko bardziej do zobaczenia. Nie wiadomo przecież co nam przeszłość przyniesie – mówił Stephane Antiga, który po tak długim czasie opuszcza Polskę.

(Fot. TAURON Liga)

Przyznaje, iż gdy podpisał kontrakt w Bełchatowie w 2007 roku nie zamierzał wcale zostać przez tyle lat w Polsce. – Podpisałem umowę na dwa lata, ale myślałem, iż ze względu na zdrowie pogram rok i skończę karierę mówił Francuz, który w naszym kraju jako zawodnik i trener (poprowadził reprezentację Polski w 2014 roku do złota mistrzostw świata, rozgrywanych w naszym kraju) spędził 17 lat. – To naprawdę dużo w jednym kraju. choćby jak prowadziłem reprezentację Kanady (2017-2018 – przyp. red) to mieszkałem w Polsce, która jest moim drugim domem. Nie tylko ja mówię po polsku, dzieci też. Kiedy byłem w Bełchatowie mój syn Timothy miał kilka miesięcy. Teraz jest w klasie maturalnej. Córka Manoline z kolei ma 15 lat i też całe życie spędziła w Polsce. Bardzo dużo dobrych momentów jako zawodnik i trener. Spotkałem bardzo dużo fajnych ludzi. O Polsce mogę się wypowiadać w samych superlatywach – mówi Antiga który w nowym sezonie prowadzić będzie kobiecy zespół włoskiej Serie A1, Savino del Bene Scandicci.

Miejsce Stephane Antigi na stanowisku trenera w zespole z Rzeszowa zajmie Słowak, Michal Masek. (Fot. TAURON Liga)

PRZECZYTAJ TEŻ: Ciężki sezon Asseco Resovii

Idź do oryginalnego materiału