Stracone dwa punkty w końcówce

slowopodlasia.pl 3 godzin temu
Orlęta Radzyń Podlaska – Lublinianka Lublin 2:2 (1:1)Bramki: Korolczuk 30, Obroślak 73 – Wójtowicz 4, Malec 90+Orlęta: Nowak – Warda, Miszta, Cudowski (78 Izdebski), Morenkov (46 D. Rycaj), K. Rycaj (83 Olszewski), Korolczuk (35 Sawicki), J. Rycaj, Pendel, Gęca (85 Grochowski), Obroślak. Do Radzynia w niedzielne popołudnie zawitała Lublinianka. W barwach Orląt z powodu urazu, którego nabawił się podczas treningów w tygodniu, nie mógł wystąpić Tomasz Wiewiórka. Nim kibice dobrze się rozsiedli na trybunach stadionu przy ulicy Warszawskiej, goście prowadzili już 1:0 po bramce Michała Wójtowicza. Po półgodzinie gry gospodarzom udało się wyrównać. Zgrabną akcję Orląt zakończył strzałem Karol Rycaj. Piłka odbiła się od słupka i wylądowała pod nogami Arkadiusza Korolczuka, który nie zwykł marnować takich prezentów i pewnie pokonał Sebastiana Ciołka. Chwilę później z powodu kontuzji wywołanej faulem przeciwnika boiska musiał opuścić strzelec bramki dla Orląt. Pierwsza połowa na remis, ze wskazaniem na gości. Druga część spotkania zaczęła się od mocnego akcentu gospodarzy. Po rzucie rożnym Karol Pendel skierował piłkę w bramkę Lublinianki, jednak Ciołek popisał się znakomitą interwencją. W 60. minucie w sukurs gościom przyszła poprzeczka po strzale Krzysztofa Cudowskiego. Trzy minuty później Cudowski idealnie zagrał piłkę do Karola Rycaja, który wyszedł sam na sam z Ciołkiem. Niestety, ku rozpaczy kibiców gospodarzy, przegrał ten pojedynek. W 73. minucie gospodarze przeprowadzili akcję lewą stroną boiska. W pole karne piłkę zagrywał Dominik Rycaj. Trafiła ona do Marcela Obroślaka, który z zimną krwią pokonał bramkarza Lublinianki. Gdy już dobiegały ostatnie minuty doliczonego czasu gry i wszyscy dopisywali sobie trzy punkty zdobyte z Lublinianką, były zawodnik Orląt Patryk Malec, po dograniu piłki przez Mikołaja Jagodzińskiego, strzałem z dystansu pokonał Huberta Nowaka, dając punkt lublinianom. Biało-zieloni skończyli spotkanie w dziesiątkę, po bezpośredniej czerwonej kartce dla Karola Wardy w doliczonym czasie gry.Rafał Dudkiewicz, trener Orląt Radzyń Podlaski:– Na pewno wiedzieliśmy, iż łatwo z Lublinianką nie będzie i tak było. Wiedzieliśmy oczywiście gdzie są mocne strony Lublinianki i przygotowaliśmy się na nie. Niestety weszliśmy w mecz fatalnie. Tracąc bramkę. Cała pierwsza połowa w naszym wykonaniu była słaba. W drugiej część zagraliśmy dobrze ale zabrakło skuteczności. Szkoda, bo były okazję na strzelenie trzeciej bramki, która na pewno zapewniła by nam wygraną w tym meczu. Martwi uraz Korolczuka. We wtorek będzie USG i dowiemy się więcej. Mamy nadzieje, iż to nie będzie nic poważne. W sobotę gramy z bardzo ciężkim rywalem w Biłgoraju. Wiadomo jedziemy po punkty inaczej się nie da. Mamy cały tydzień na przygotowanie się pod rywala. jeżeli przełożymy nasz plan na grę to na pewno przywieziemy komplet punktów.
Idź do oryginalnego materiału