Stroje od starosty poniosły ekipę Płomienia, Huragan o jedno trafienie lepszy

nos-portal.pl 1 miesiąc temu

PIŁKA NOŻNA. Było na co popatrzeć w meczach naszych drużyn w 2. kolejce klasy okręgowej. W dwóch spotkaniach z udziałem Płomienia Turznica, Huraganu Morąg i Kormorana Zwierzewo padło 13 bramek.

Nowe niebieskie trykoty poniosły piłkarzy Płomienia do drugiego ligowego zwycięstwa / Fot. FB Płomień Turznica

Komplet zwycięstw po dwóch kolejkach mają na koncie piłkarze Płomienia. Na drugie spotkanie o mistrzostwo grupy 2 okręgówki zespół z Turznicy zagrał w strojach ufundowanych przez Starostwo Powiatowe w Ostródzie. W nowych trykotach turzniczanie chyba mieli dobre wentylowanie, bo mimo parnej aury (mecz rozpoczął się o godz. 12) znacznie lepiej prezentowali się od rezerw elbląskiej Concordii.

Odziany na niebiesko Płomień w samo południe zaczął strzelanie na bramkę gości. Podopiecznym Pawła Oliwy poszło całkiem przyzwoicie, bo do przerwy ustawili sobie wynik prowadząc 3:0. Jednak takim samym wynikiem turzniczanie prowadzili w poprzednim sezonie u siebie z Sokołem Ostróda, a zeszli z boiska pokonani. Zatem musieli być czujni by uniknąć powtórki z historii. Podopieczni trenera Oliwy nie dali się wybić dobrego rytmu i po zmianie stron dołożyli kolejne trafienia, odnosząc rekordowe póki co zwycięstwo w tym sezonie.

Płomień Turznica - Concordia II Elbląg 7:1 (3:0)
Bramki dla Płomienia: Mateusz Rutkowski 2, Adrian Sadowski 2, Michał Maj, Bartłomiej Kiljański, Krystian Jarzyna
Łukasz Kalwiński (w środku) w 49. min strzelił gola na 2:1 w Morągu / Fot. Mariusz Gardecki

Już w 2. kolejce spotkań kibice w Morągu doczekali się derbowego starcia. Ich Huragan na stadionie miejskim przy ul. Żeromskiego w derbach powiatu ostródzkiego podejmował Kormorana Zwierzewo. Na stadionem od początku było parno, a niebo zasnute było burzowymi chmurami. Wydawało się, iż deszcz, a raczej ulewa, będzie kwestią czasu. Zanim jednak zaczęło padać morążanie zdominowali zespół ze Zwierzewa. Sporo działo się pod bramką Kormorana i tylko słaba skuteczność egzekutorów z Morąga nie doprowadziła do demolki gości. A dobre prognozy na to były, bo już w 13. min Huragan objął prowadzenie. Wynik meczu mierzonym strzałem przy słupku otworzył Oskar Rynkowski. Później przez jakiś czas kibice byli świadkami indolencji strzeleckiej gospodarzy. Rynkowski, Piotr Zaleski, Aleksander Tomasz celowali wszędzie tylko nie w bramkę. Kilka chwil przed ulewą zdążył Zaleski, który w 35. min podwyższył na 2:0 i zaprezentował oryginalną cieszynkę.

W takich warunkach piłkarze obu zespołów schodzili na przerwę w Morągu / Fot. Mariusz Gardecki

Później wydarzenia na boisku zdominował ulewny deszcz. Był skuteczniejszy od piłkarzy, bo zalał całą murawę. Druga część rywalizacji piłkarze obu drużyn rozpoczęli po kostki w wodzie. Tuż po wznowieniu gry Kormoran po główce jednego z wyższych na boisku Łukasza Kalwińskiego zdobył kontaktową bramkę. Jednak brodząc w wodzie za piłką lepiej radzili sobie gospodarze i w 79. min odzyskali dwubramkową przewagę po golu Eryka Filipczyka. Tę utrzymali do 93. min, kiedy zwierzewianie trafili na 3:2, ustalając końcowy wynik rywalizacji, ponieważ za chwilę arbiter skończył mecz.

Huragan Morąg - Kormoran Zwierzewo 3:2 (2:0)
Idź do oryginalnego materiału