
W sobotę o godz. 19 rozpocznie się piąty finałowy mecz Bank Pekao S.A. 1 Ligi w którym Miasto Szkła zmierzy się z Enea Abramczyk Astorią. Zwycięzca uzyska prawo gry w przyszłym sezonie w najwyższej klasie rozgrywkowej. Zainteresowanie spotkaniem jest ogromne i wszystkie bilety zostały już wyprzedane. Hala MOSiR w Krośnie może pomieścić 1680 widzów, ale szacuje się, iż wraz z dostawianymi krzesełkami obejrzy blisko 2 tys. kibiców.
KOSZYKÓWKA. FINAŁ PLAY OFF I LIGI
– Nastroje są bojowe i bardzo dobre. Zapowiada się bardzo interesujący mecz, który obejrzy komplet publiczności. Jesteśmy tam gdzie chcieliśmy być, czyli w finale. Gramy o wszystko, o pełną pulę, a jak będzie zobaczymy to jest tylko sport – mówi Janusz Walciszewski, prezes Miasta Szkła.
Drużyna z Krosna po raz ostatni w ekstraklasie zagrał w okresie 2017/18. Klub założony w 2000 r. awans do najwyższej klasy rozgrywkowej uzyskał w 2016 r., gdy w walce o mistrzostwo 1. ligi pokonał Legię Warszawa w piątym meczu przed własną widownią 88:78. Czy prezes krośnieńskiego klubu ma podobne odczucia jak dziewięć lat temu?
– Ja do każdego meczu podchodzę, iż chcę wygrać. Dla mnie sport, koszykówka to jest moja pasja. Po to to robimy, żeby wygrywać każdy mecz – odpowiada i dodaje.
– Natomiast mam pokorę do tego, iż inni też chcą wygrywać wszystkie mecze. Więc niech zadecyduje boisko, kto jest lepszy i ten się będzie cieszył. My jak przegramy, też nie będziemy smutni. Bo zrobiliśmy kawał dobrej roboty w tym sezonie. Jesteśmy w finale, jest piąty mecz. Dalej się nie dało zajść niż zaczęliśmy. Można zajść tylko do PLK i tam chcemy dotrzeć. Natomiast jak boisko tak zadecyduje, to też się nie będziemy martwić, bo jak wspomniałem, wykonaliśmy kawał dobrej roboty w tym sezonie – mówi prezes Walciszewski.
W ekipie gospodarzy nie zagra Bartosz Chodukiewicz. Center Miasta Szkła podczas czwartego meczu w Bydgoszczy zerwał więzadła poboczne w kolanie i czeka go długie leczenie. Tym samym gospodarze pozostają z jedynym klasycznym środkowym, Przemysławem Wroną, a w trybie awaryjnym na pozycji numer pięć grać będzie Fin z polskim paszportem, nominalny skrzydłowy Mikael Laihonen. Na pewno kontuzja ta pokrzyżowała nieco plany krośnianom.

– To jest trochę gdybanie, bo przecież u rywali od półfinałów nie gra podstawowy rozgrywający Marcin Nowakowski. Więc też mogli by powiedzieć, iż gdyby był Marcin to wygraliby trzy mecze z rzędu i już by byli w PLK. Zostawmy takie rozważania teoretykom. My jesteśmy praktykami sportu. Tak jak wspomniałem, boisko zadecyduje, który trener lepiej swój zespół ustawił i którzy zawodnicy udźwignęli ciężar. Jak zawsze weryfikacja jest na boisku – mówi prezes Walciszewski.
Krośnianie finałową rywalizację zaczęli od porażki przed własną widownią 86:94. Kolejny mecz zakończył się ich wygraną 86:84, podobnie jak finał numer trzy w Bydgoszczy 73:72. Będący „pod ścianą” rywale doprowadzili do piątego decydującego spotkania wygrywając 87:77. – Po porażce w meczu numer cztery byliśmy bardzo przybici i to, iż się podnieśliśmy to jest w bardzo dużej mierze zasługa chłopaków. Nie poddajemy się, gramy do końca i z nadzieją jedziemy do Krosna – mówi Grzegorz Skiba, trener Enea Abramczyk Astorii, który wliczając mecz rundy zasadniczej już w Krośnie dwa razy wygrała.

– Niby to jest przewaga, ale jak pokazują dotychczasowe mecze, własny parkiet nie daje przewagi. Coś na pewno wymyślimy na sobotni mecz i pojedziemy go wygrać – zapowiada szkoleniowiec zespołu z Bydgoszczy, a skrzydłowy Jakub Andrzejewski dodawał.
– Nie ma nic lepszego jak piąty mecz w finale. Drużyna z Krosna to numer jeden rundy zasadniczej i trzeba jej oddać, iż to jest bardzo dobry zespół. Na każdej pozycji mają świetnych graczy. MVP sezonu Charles Jackson to jeden z lepszych jak nie najlepszy rozgrywający tej ligi. Myślę, iż nie ma czegoś takiego jak przewaga psychologiczna w tych finałach. Tak samu jak my tak rywale będą bardzo dobrze przygotowani i naładowani na ten decydujący mecz. Musimy być na to gotowi i odpowiedzieć z jeszcze większą siłą i energią – stwierdza Andrzejewski.
W zespole z Bydgoszczy pod znakiem zapytania stoi występ Michała Chylińskiego (choć wrócił do treningów), który w ostatnim meczu naciągną mięśnia dwugłowego.
Przypomnijmy, iż krośnianie zakończyli rundę zasadniczą na pierwszym miejscu z bilansem 26-8, natomiast Enea Abramczyk Astoria była druga (25-9). Przed rokiem klub z Bydgoszczy przegrał finałową walkę o awans do Orlen Basket Ligi Koszykarzy z Górnikiem Zamek Książ Wałbrzych 1-3. Ekstraklasę bydgoszczanie opuścili w 2023 roku (po czterech latach występów).
MIASTO SZKŁA Krosno – ENEA ABRAMCZYK ASTORIA Bydgoszcz,
sobota, godz. 19.
PRZECZYTAJ TEŻ:
Filip Zegzuła – nowy nabytek Muszynianki Sokoła