
Podczas konferencji prasowej medycy i przedstawiciele służb poruszyli temat ciężkich obrażeń, z którymi co roku do szpitali trafiają pacjenci.
– Okres świąteczno-noworoczny to bardzo intensywny czas dla chirurgów. Potocznie mówiąc, mamy „pełne ręce roboty”. Co roku trafiają do nas dzieci poszkodowane w wypadkach z użyciem fajerwerków. Zaniechanie adekwatnej opieki w tym czasie często jest spowodowane spożyciem alkoholu przez ich opiekunów – tłumaczyła prof. Ewa Matuszczak, chirurg dziecięcy z Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego w Białymstoku.
Fajerwerki, choć widowiskowe, mogą stanowić poważne zagrożenie dla zdrowia i życia. Każdego roku dochodzi do licznych poparzeń, urazów rąk oraz pożarów spowodowanych nieprawidłowym użyciem wyrobów pirotechnicznych.
Najczęściej poszkodowanymi są mężczyźni – w 75 procentach przypadków osoby dorosłe, z czego około 30 procent wymaga hospitalizacji.
Obrażenia bywają bardzo poważne – od urazów narządu wzroku i słuchu, przez uszkodzenia kończyn, aż po rozległe i ciężkie poparzenia. Często skutki tych zdarzeń pozostają z pacjentami do końca życia.
– W ciągu roku mamy tylko cztery dni, kiedy w miejscach publicznych dozwolone jest używanie środków pirotechnicznych. Są to ostatni i pierwszy dzień roku oraz 13 i 14 stycznia, czyli tzw. sylwester juliański.Fajerwerki to materiały wybuchowe, dlatego apelujemy, aby w noc sylwestrową zwracać szczególną uwagę na bezpieczeństwo dzieci – podkreślał podczas konferencji mł. insp. Tomasz Krupa, rzecznik Komendy Wojewódzkiej Policji w Białymstoku.
Pomimo jasnych przepisów oraz licznych apeli liczba urazów związanych z używaniem fajerwerków wciąż pozostaje wysoka. Kluczowymi czynnikami są alkohol oraz brak świadomości zagrożeń wynikających z niewłaściwego ich stosowania.
– Dane są alarmujące. Ponad 75 procent obrażeń ciała powstaje w wyniku wybuchu petard. Pozostałe 25 procent to urazy spowodowane racami i innymi fajerwerkami. Dlatego ponownie apelujemy o ostrożność oraz wstrzemięźliwość alkoholową podczas korzystania z materiałów pirotechnicznych – mówiła dr hab. Marzena Wojewódzka-Zelezniakowicz, kierownik SOR w USK w Białymstoku.
Pamiętajmy, iż chwila brawury może kosztować nie tylko utratę zdrowia, ale także życia.
{youtube}ylItKw7YUgQ{/youtube}
/KP,RS,TL/














